#stopspreadingthecoronavirus #stayinshelter #stayathome #covidhealthcare #washyourhands #wearamask #becalmbesafe #besafe #stayhealthy #keepadistance #socialdistancing #quarantinecare #protectothers #takecareofyourself #takecareofothers #takecareoftheworld #wereallinthistogether (#zatrzymaj rozprzestrzenianie się wirusa #schroń się w bezpiecznym miejscu #zostań w domu #opieka zdrowotna w czasach covid #myj ręce #noś maseczkę #zachowuj spokój #bądź bezpieczny #dbaj o zdrowie #zachowuj dystans #dystansowanie społeczne #kwarantanna #chroń innych #dbaj o siebie #dbaj o innych #dbaj o świat #przechodzimy przez to wszyscy razem).

W pierwszych miesiącach 2020 roku w sieci zapanowała moda na takie hasztagi. Były dowodem, że środki wprowadzane przez rządy, mające na celu powstrzymanie, a następnie zlikwidowanie pandemii COVID-19, przekładają się na proste zasady życia codziennego. Stan zagrożenia kryzysowego, reakcja na ogólnoświatową pandemię, polega na gotowości, której zorganizowanie w ogromnym zakresie spoczywa na jednostce terytorialnej, jaką jest państwo narodowe działające we współczesnych warunkach globalnego, neoliberalnego kapitalizmu. Jak łatwo się domyślić, zasad zachowania podczas pandemii można przestrzegać tylko w warunkach powszechnej dostępności bezpiecznego miejsca, domu, opieki zdrowotnej czy infrastruktury sanitarnej. Nawet jeżeli, jak sugeruje hasztag, na całym świecie przechodzimy przez to razem, znajdujemy się na różnych poziomach gotowości. Gotowość jest kwestią polityczną. Podatność na zakażenie jest kwestią polityczną.

Rzeczywistość, w której zróżnicowaniu ulegają gotowość i podatność na zakażenie, sprawia, że skutki działania wirusa wywołującego COVID-19 także są naznaczone wielkimi nierównościami. Architektura, rozumiana szeroko jako infrastruktura wspierająca życie, odgrywa kluczową rolę z perspektywy generowania gotowości. Znaczenie istniejących dzięki architekturze domów, a także baza opiekuńcza i medyczna sprawiają, że architektura uczestniczy w budowaniu gotowości i jest za nią współodpowiedzialna. Brak gotowości, nieobecność architektury jako wspierającej życie podstawy zwiększa ryzyko zakażenia i podatność na zachorowanie. Mówiąc słowami Judith Butler, „znośne życie wydaje się w oczywisty sposób uzależnione od wspierającej je infrastruktury; kiedy jednak infrastruktura zawodzi, i to zawodzi na całego, co dla nas oznaczają warunki do życia?”1. W skali świata takie dobra, jak schronienie, dom, opieka zdrowotna oraz infrastruktura sanitarno-medyczna, są dystrybuowane bardzo nierówno.

Koncepcję „99%” zapożyczyłam z antykapitalistycznego i antyrasistowskiego manifestu Feminism for the 99% (Feminizm dla 99%) autorstwa Cinzi Arruzza, Nancy Fraser i Tithi Bhattacharyi, aby odnieść się do skomplikowanego splotu powiązań łączących przestrzenny rozkład nierówności systemowych i strukturalnej dyskryminacji z warunkami, w jakich powstaje architektura. Przez wieki służyła w znacznym stopniu elitom politycznym i gospodarczym jako wyraz ich potrzeb2. Globalna pandemia bardziej niż kiedykolwiek podkreśla uzależnienie ludzkich ciał od architektury i wydobywa jej uwikłanie w odpowiedzialność za warunki życia. W praktyce zawodowej pojęcie odpowiedzialności prawnej reguluje obowiązki architekta czy inżyniera wobec klienta. W sytuacji pandemicznej jednak odpowiedzialność, czy dokładniej współodpowiedzialność, ma o wiele szersze, etyczne znaczenie i skłania do myślenia o architekturze jako kreującej wszelkie życie praktyce. Ucząc architektury i ją uprawiając, powinniśmy udzielać mu niezbędnego wsparcia, by mogło trwać i przetrwać.

ŻYĆ Z ZARAŻONĄ PLANETĄ

Tworzenie architektury – jej konceptualizacja, projektowanie, praktykowanie i budowanie – z myślą o koegzystencji z zakażoną planetą jest pilnie potrzebne, a zarazem złożone. Określenie „zakażona planeta” odnosi się do wybuchu infekcji koronawirusem, oznacza jednak też sytuację, do której doprowadziły o wiele dłużej trwające wyzysk, eksploatacja i wyczerpanie. Zakażenie nie jest naturalną kondycją planety. Zakażona planeta powstała w wyniku katastrofy będącej skutkiem upiornych i śmiercionośnych narracji konstruujących wyjątkowość człowieka; narracji racjonalizmu i liberalizmu. Ich najnowsze wersje doprowadziły do neoliberalizacji myślenia dzięki praniu mózgu, które wybory rynkowe nazywa wolnością, a troskę o siebie traktuje jak konkurencję i dążenie do zyskania przewagi nad innymi. Postęp i innowacja, wzrost i zyski, produktywność i niezależność to główne narracje od początku nowoczesnego, rasistowskiego i patriarchalnego kapitalizmu. Kolonialna rzeczywistość poprzez lekceważenie potrzeb ciała pozbawia je człowieczeństwa.

Nieprzygotowanie ciał do zwalczania infekcji, ich podatność na zakażenie, ich zbędność we współczesnym systemie neoliberalnego  kapitalizmu są główną przyczyną „uogólnionego kryzysu”3. Kryzys związany z wirusem ujawnia, pogłębia i potęguje bezustanną katastrofę i permanentny kryzys. Rozliczenie się z rzeczywistością zakażonej planety, od dawna rozpaczliwie potrzebującej uzdrowienia, jest więc częścią odpowiedzialności ciążącej na architekturze, jeśli chce ona widzieć swoje praktyki jako wspieranie tutejszego życia. Czas COVID-19 głęboko zmienił postrzeganie zakażonej planety. Ostry kryzys zdrowotny, ryzyko śmierci lub ciężkiej choroby jasno pokazują, że nasze życie zawsze jest powiązane z życiem innych i zawsze od ich życia uzależnione. W istocie kryzysy ekologiczny, gospodarczy, polityczny i społeczny ściśle się ze sobą łączą, gdyż ludzie i nieludzie pozostają uzależnieni od materialnej rzeczywistości wytwarzanej przez siły geopolityczne i geoekonomiczne, działające zarówno w globalnej skali dalszego zamieszkiwania planety, jak i na poziomie zapewnienia ludziom dostępu do schronienia i mieszkania.

CZY ACHITEKCI MOGĄ STAC SIĘ PRACOWNIKAMI STRATEGICZNYMI?

„Dom stał się podstawową bronią defensywną w walce z koronawirusem. Rzadko kiedy posiadanie mieszkania jest do tego stopnia kwestią życia i śmierci” – powiedziała Leilani Farha, specjalna sprawozdawczyni ONZ do spraw prawa do odpowiedniego mieszkania4. Z danych, którymi dysponuje, wynika, że „około 1,8 miliarda ludzi na świecie to bezdomni oraz ludzie zamieszkujący w całkowicie nieodpowiednich warunkach: stłoczeni, bez dostępu do wody i urządzeń sanitarnych, co czyni ich potencjalnie łatwymi ofiarami zakażenia wirusem, zwłaszcza że często cierpią także na inne choroby i dolegliwości”5.

Czy to sprawia, że architekci stają się pracownikami strategicznymi? Albo, ujmując rzecz inaczej, czy współczesne i przyszłe programy architektonicznej edukacji dostarczają narzędzi, dzięki którym architekci staną się strategicznymi pracownikami intensywnej terapii infrastrukturalnej, by odwołać się do słownika czasów COVID-19?

Pracownicy strategiczni to ci, dzięki którym system funkcjonuje: służba zdrowia, wszystkie pogotowia, sektor rolno-spożywczy, zarządzanie odpadami, sektor wodno-kanalizacyjny, komunikacyjno- informatyczny, działania rządu, usługi finansowe oraz sektor mieszkaniowy. Wobec braku perspektyw na szybkie zakończenie pandemii i przy dużym prawdopodobieństwie, że wirus przez lata będzie towarzyszył ludziom na zakażonej planecie, program edukacji architektonicznej, który prowadziłby do radykalnej zmiany w gospodarce mieszkaniowej i budownictwie mieszkalno-usługowym, mógłby stać się częścią rozwiązania strukturalnego problemu niedostatku troski i opieki. Jego katastrofalne rozmiary ujawniła i spotęgowała pandemia.

W systemie tym stworzono by infrastrukturę budowlaną zapewniającą mieszkanie i podstawową opiekę, przede wszystkim opiekę zdrowotną i opiekę nad osobami w podeszłym wieku. Jak powiedziała Farha, „zapewniając dostęp do bezpiecznego mieszkania, zaopatrzonego w odpowiednie instalacje sanitarne, państwa będą chronić życie bezdomnych i mieszkańców nielegalnych osiedli, przyczynią się też do ochrony życia ludzi na całym świecie dzięki spłaszczeniu krzywej COVID-19”6. Co jest prawdą w czasach pandemii, jest nią też w innych czasach. Życie ludzkie zależy od mieszkań. Domy czy – inaczej rzecz ujmując – architektura dla 99% to nie tylko strategiczny element gotowości i lepszego przygotowania na czas próby, lecz także klucz do dbałości o codzienne wspieranie życia i przetrwania. Mówiąc słowami edukatorki Beatrice Fisher i politolożki Joan Tronto, „podstawowym kontekstem opiekuńczej troski jest przetrwanie. Jako gatunek nie mamy wyboru: musimy podejmować opiekę”7. Architektura rozumiana jako element opiekuńczości jest więc kluczowa dla przetrwania; jest jednym z wielu czynników warunkujących to, co antropolożka Anna Tsing nazwała „wspólnie wypracowanym przetrwaniem”8.

NOWY PROGRAM NAUCZANIA ARCHITEKTURY

Jak stworzyć program nauczania architektury oparty na założeniu, że z perspektywy dalszego życia na zakażonej planecie architekci są równie strategicznymi pracownikami jak personel służby zdrowia? Jak wyobrazić sobie edukację, która umożliwi architektom takie myślenie o architekturze, jej projektowanie i budowanie, by była ona przydatna we wspólnie wypracowanym przetrwaniu? Poruszamy tu niezwykle złożone kwestie. Dodatkowo komplikuje je okoliczność, że w specyficznym dla naszych czasów nałożeniu się pandemii i katastrofy klimatycznej ich rozwiązywanie staje się formą reakcji na zagrożenie kryzysowe w sytuacji permanentnego w XXI wieku kryzysu. Wybuch pandemii COVID-19 wydarzył się na planecie, na której życie milionów żywych istot, ludzi i nieludzi, było już zagrożone z powodu katastrofy klimatycznej. Wynika ona z trwającego od stuleci zakażenia planety wirusem kolonialno-kapitalistycznego patriarchatu.

Nowoczesne dominujące metanarracje postępu i innowacji, wzrostu i zysków oraz produktywności i niezależności nigdy nie stawiały opieki w centrum zainteresowania. „Druzgocząca świadomość zgubnego potencjału człowieka czy też pewnych form ludzkiego istnienia mogących zagrozić całemu życiu doprowadziła do przeformułowania tematyki i zmiany perspektywy w naukach humanistycznych i społecznych, zwłaszcza jakościowych, a także naukach przyrodniczych”9. Mądrzejsi o te doświadczenia, zdecydowanie powinniśmy zmienić też perspektywę i priorytety nowej edukacji architektonicznej, która miałaby się odnosić do życia z zarażoną planetą.

Krytyczne teoria architektury i jej historia wiele już uczyniły dla lepszego zrozumienia zarówno jej mocy, jak i ograniczeń, w jakich musi działać. Analizowano architekturę w służbie elit gospodarczych i jako reprezentację władzy politycznej. Poddano refleksji skutki różnicy płci i rasy w zawodzie architekta, a także ich wpływ na wytwarzanie przestrzeni10. Badano uwikłanie architektury w związki z kompleksami technologiczno-przemysłowym i więzienno-wojskowym oraz wpisanie jej w kompleks artystyczno-architektoniczny. Rozważano ją w kontekście funkcjonowania społeczności dziedzinowych w rozumieniu Michela Foucaulta oraz społeczeństwa kontroli w ujęciu Gilles’a Deleuze’a. Mamy dziedzictwo formalistycznej autonomii i widowiskowej ikoniczności.

Doświadczamy konsekwencji polityki oszczędności i cięcia wydatków budżetowych oraz finansjalizacji. Może jednak, wbrew wszelkim trudnościom i przeciwnościom losu, da się stworzyć program edukacji architektonicznej oparty na założeniu, że potrafimy zbudować inną teraźniejszość – taką, która uzdrawiałaby zakażoną planetę i działała na rzecz lepszej przyszłości? A może za punkt wyjścia przyjąć wiarę, że działalność architektoniczna służy życiu, jest kluczowa dla ustanowienia nowego, międzynarodowego, opiekuńczego porządku? Uczelnie architektoniczne edukowałyby w nim dla realnego świata, wyposażałyby studentów w umiejętności poruszania się w tematyce politycznej i gospodarczej w takim samym stopniu, w jakim uczą ich operowania narzędziami projektowymi, oraz przygotowywałyby ich do tworzenia koalicji z aktywistami czynnymi w sferze prawa, a także do działania w różnych modelach gospodarczych. Wszystko po to, by w procesie wytwarzania przestrzeni zwalczać strukturalne dyskryminację i niesprawiedliwość.

A może konstruowanie nowego programu należałoby zacząć od dialektyki opiekuńczego wytwarzania przestrzeni i przestrzennego wytwarzania opiekuńczości? Od architektury jako praktyki tworzącej życie? Może mógłby opierać się na rozumieniu architektury jako jednej z praktyk naprawczych, przeciwdziałających postępującej dyskryminacji rasowej, nierówności płci, niesprawiedliwości i wykluczeniom?

A JEŚLI ACHITEKTURA DLA 99% MOŻEISTNIEĆ I NAPRAWDĘ ZAISTNIEJE?

Co się stanie, jeżeli architekci będą z uporem czynili z architektury praktykę dla 99%? A edukacja architektoniczna będzie przygotowywać praktyków uprawiających ją tak, by tworzyć warunki do życia dla 99%? Jeśli architektura wspiera życie, to jest odpowiedzialna za przygotowywanie tego wsparcia i wspieranie tej gotowości. Radykalnej zmianie muszą ulec warunki gospodarcze określające wytwarzanie architektury – tak, by niezbędną do życia infrastrukturę budowała dla wszystkich, dla99%11.

By znaleźć schronienie lub osłonę, wszyscy polegamy na architekturze. Architektura tworzy infrastrukturę przestrzenną niezbędną, byśmy mieli gdzie jeść, spać, odpoczywać, dbać o potrzeby ciała, być z innymi w fizycznej, emocjonalnej czy intelektualnej bliskości i ją współdzielić

albo w samotności myśleć, marzyć, odpoczywać i odzyskiwać siły. Wszystkie te podstawowe działania, którym ludzie oddają się w domach, składają się na życie, a domy są jego podporą. Udzielane przez architekturę wsparcie i możliwość zadbania o życie są zatem „nierozerwalnie związane z jego dalszym trwaniem”12. Nieczęsto tak ściśle zależy ono od pilnego zaspokojenia potrzeby posiadania domu-schronienia jak w dzisiejszych czasach COVID-19.

Jedynie inny system gospodarczy, w którym priorytetem jest zaspokojenie potrzeb życiowych, czyli posiadanie infrastruktury do tego celu niezbędnej, może zmienić sposób wytwarzania architektury. Dziś architekturę określają interesy kapitału. Jest ona produktem poddawanym rozmaitym naciskom, towarem w kleszczach rozmaitych interesów: spekulacji, finansjalizacji i branży budowlanej. Program nauczania architektury, w którym poszukiwano by innych modeli gospodarczych wspólnie z ekonomistami, prawnikami, twórcami różnych polityk, aktywistami, ruchami działającymi na rzecz społecznego mieszkalnictwa, deweloperami, przyszłymi użytkownikami oraz innymi ważnymi uczestnikami procesu jej wytwarzania, potencjalnie byłyby znaczącym wsparciem dla rozwoju niekapitalistycznej gospodarki przestrzennej i budowlanej.

ARCHITEKTURA OPIEKUNCZA JAKO UZDROWIENIE

Nowy program nauczania architektury, oparty na opiekuńczości, musi wychodzić od życia z zakażoną planetą, określanego zarówno przez kryzys pandemiczny, jak i nieustanną katastrofę klimatyczną. Nasza planeta wymaga naprawy metodami opieki i terapii. Świat przed pandemią nie był tabula rasa, a pojawienie się wirusa nie jest godziną zero. Takie koncepcje to niebezpieczna, zideologizowana fikcja. Są równie szkodliwe jak mantra powrotu do normalności po zakończeniu pandemii. Normalność oznacza katastrofę dla 99%. Normalność to nieustanna katastrofa wyczerpanej planety, cierpiącej skutki kapitalistycznego wyzysku. Wirus – mówiąc słowami adrienne maree brown – „jest także nauczycielem”13. Lekcja, której udziela nam nieskuteczność reakcji na kryzys, nauka płynąca z pandemii i katastrofy klimatycznej, mają kluczowe znaczenie dla nowej edukacji architektonicznej, opartej na założeniach architektury opiekuńczej. Rozumienie architektury jako opiekuńczości, działań wspierających życie wymaga porzucenia koncepcji architektury jako rzeczy. Architekt jest zatem odpowiedzialny nie tylko za formę, funkcję czy spełnienie wymogów wynikających z odpowiedzialności prawnej, lecz także za opiekuńczość architektury. Jak pisze Joan Tronto, architektura opiekuńcza przestaje koncentrować się na „rzeczy architektonicznej”.

Jej troską jest „nie tylko dbałość o tę »rzecz«, jej twórcę, budowniczego czy patrona, ale o wszystkich, którzy dzięki niej wchodzą ze sobą w kontakt”14. Opiekowanie się wszystkimi, którzy wchodzą ze sobą w kontakt dzięki rzeczy zwanej architekturą, oznacza, że na zakażonej planecie nie można oddzielać od siebie kwestii gospodarczych, politycznych, ekologicznych i społecznych, jeśli mamy budować wspierające życie systemy, niezbędne, by zareagować na kryzys i uzdrowić planetę15.

Tłumaczenie z angielskiego: Ewa Klekot