Wiedza jest trudnym i paradoksalnym tematem dla fotografa, dlatego że jest niematerialna, abstrakcyjna, być może zatem niemożliwa do przedstawienia za pomocą zdjęć. Z kolei przestrzenie wiedzy są najczęściej (poza zabytkowymi bibliotekami) raczej neutralnymi i anonimowymi miejscami, a przez to na pierwszy rzut oka nieciekawymi do fotografowania.

Jorge Luis Borges daje nam klucz do tej zagadki w swojej powieści Biblioteka Babel, skupiając się nie tyle na przestrzeni jako takiej (chociaż ona też jest ciekawa), ile na tym, co ma być zawarte w tej przestrzeni, mianowicie na książkach. Przestrzeń wiedzy można więc raczej określić jako przestrzeń książek, a jej piękno polega na elastyczności i samowystarczalności (ang. self-contained). Jedna książka może zawierać opis całego księgozbioru, opis jednej lub więcej bibliotek, ale również zakwestionowanie wiarygodności tych opisów.

Zainspirowany takim tropem oraz bezpośrednio Biblioteką Babel Borgesa, tworzyłem pierwszy zbiór prac na temat wiedzy, który zatytułowałem po prostu Biblioteka (2006). Ta praca jest próbą przedstawienia, za pomocą zdjęć półek z książkami, nieskończoności wiedzy i jej charakteru cyklicznego, samowystarczalności biblioteki. Praca ta zaczyna się i kończy na tej samej wyimaginowanej książce, która zawiera cały cykl zdjęć tego księgozbioru, który z kolei zawiera właśnie tę pierwszą książkę.

Jednocześnie pracując nad zdjęciami książek, byłem poniekąd zmuszony zwrócić uwagę na przestrzenie, które mnie otaczały. I pomimo swej anonimowości i surowego charakteru (a może właśnie dlatego), skłoniły mnie do ich udokumentowania. Po samych książkach postanowiłem zatem sfotografować też wszystkie miejsca, albo większość, gdzie odbywa się niewidzialny taniec między książkami a ich odbiorcami; taniec, którego mistrzem ceremonii jest prostokątny mebel z wieloma szufladami: katalog. W tych zdjęciach pojawiają się zatem korytarze, czytelnie, sale katalogowe i same katalogi, także techniczne pomieszczenia, gdzie bibliotekarze otrzymują zamówienia od czytelników i odbierają zamówione książki z ruchomej taśmy. Ta taśma nosi nazwę poetycką i pełną konotacji: paternoster.

Kilka lat po tej pracy, w 2013 roku zostałem zaproszony przez miasto Września do wykonania cyklu zdjęć o Wrześni właśnie. O tym wielkopolskim mieście nie wiedziałem wiele, ale szybko się dowiedziałem o dwóch najważniejszych wydarzeniach z jego historii: założeniu fabryki głośników Tonsil (i jej upadku) oraz o strajku dziecięcym z początku XX wieku. Zafrapował mnie analogiczny niewidzialny wątek w tych dwóch historiach: milczenie. Maszyny produkujące głośniki i same głośniki zamilkły, i dzieci też. Postanowiłem udokumentować miejsca, gdzie to milczenie nastąpiło: fabrykę Tonsil i wrzesińskie szkoły. Szkoły są oczywiście miejscami wiedzy, a właściwie jej inicjatorami. Poważne w swoim znaczeniu, są jednocześnie wzruszające przez detale, które pokazują młodość umysłów, wrażliwość ich użytkowników.

Mój wizualny esej na temat wiedzy i jej przestrzeni zamyka kilka zdjęć przedstawiających upadek wiedzy. Podróżując w 2011 roku po obwodzie kaliningradzkim, trafiłem przypadkiem na opuszczoną szkołę. Została ona całkowicie zdewastowana, a najbardziej zniszczona była właśnie szkolna biblioteka, w której wszystkie książki rozrzucono po podłodze. Wejście do tego pomieszczenia oznaczało konieczność chodzenia bezpośrednio po książkach. Użyłem tego motywu, żeby stworzyć fotograficzną instalację, ale sądzę, że same zdjęcia tej przestrzeni są wystarczająco wymowne, a dodatkowy komentarz zbędny.