„Ani publiczne, ani prywatne, dobro wspólne”. Takie graffiti na ścianach rzymskich budynków w różnych dzielnicach miasta odzwierciedlają uczucia wielu mieszkańców stolicy Włoch. Czuli się opuszczeni przez stołeczną administrację, zaczęli więc szukać możliwości tworzenia przestrzeni wspólnych. Wzajemny brak zaufania pomiędzy lokalnymi społecznościami, podmiotami prywatnymi i instytucjami publicznymi jest obecny we wszystkich aspektach życia społecznego. Doświadczywszy klęski usług publicznych, lokalne stowarzyszenia zaczęły praktycznie „troszczyć się o wszystko, czego ich okolica potrzebuje, w miejsce usług oferowanych przez centralną czy lokalną administrację”1.

Odniesienia do dóbr wspólnych nie są specyficzne dla stolicy Włoch. Renesans idei dobra wspólnego – wykraczającego poza sferę prywatną i publiczną – jest od kilku lat widoczny na całym świecie. To reakcja mniej lub bardziej marginalizowanych grup społecznych na rosnące ceny, spekulacje na rynku nieruchomości i masową prywatyzację, które wypchnęły je z zajmowanych do tej pory dzielnic czy gruntów.

Rzucając wyzwanie logice rozwoju urbanistycznego (w ramach której sektor prywatny kontroluje rozwój miast), opartej na przekonaniu, że jest to „biznes jak każdy inny”, wiele społeczności wyraziło swoje prawo do miasta, czyli do „umieszczania istotnej części nadwyżki pod państwową kontrolą”2. Wspólny interes stał się głównym hasłem tych żądań, jednak samo pojęcie jest bardzo płynne: wiele spośród projektów rozwoju miasta głoszących społeczny zysk przynosi korzyści wyłącznie uprzywilejowanym właścicielom nieruchomości. Brak zaufania cechujący relacje między administracją publiczną i lokalnymi społecznościami, zwłaszcza w Europie Południowej, zaczął narastać wraz z wprowadzeniem cięć budżetowych i wymuszonych prywatyzacji.

DEBATA O DOBRACH WSPÓLNYCH

Pojęcie dóbr wspólnych zaczęło się na nowo wyłaniać w ostatniej dekadzie jako możliwa odpowiedź na ten kryzys zaufania. Jak można myśleć o interesie społecznym i sferze publicznej, kiedy powołane do sprzyjania im instytucje służą w rzeczywistości prywatnym interesom? W jaki sposób można myśleć o mieście i rozwoju urbanistycznym, aby możliwe było ominięcie problemu podziału na sferę publiczną i prywatną?

Wraz z „ponownym odkryciem” dóbr wspólnych, współdzielonych własności i zarządzania znajdujących się poza sferą publiczną i prywatną Elinor Ostrom zaproponowała rozwiązanie dla tych, którzy poszukiwali rozstrzygnięć sprzyjających przetrwaniu wspólnego interesu. W książce zatytułowanej Governing the Commons Ostrom przywołała dobra wspólne jako szeroko rozpowszechniony w wielu częściach świata do XX wieku model funkcjonowania społecznego, który zaczął tracić rację bytu wraz z równoległą ekspansją przedsięwzięć publicznych (państwowych) i prywatnych3. Sprzeciwiając się zdecydowanie twierdzeniu Garretta Hardina, że udziałowcy dóbr wspólnych szybko wyczerpią swoje zasoby4, Ostrom opisała wydajny i zrównoważony model zarządzania dostępem do zasobów przez członków wspólnoty.

Argumenty Ostrom zaczęły docierać do głównego nurtu debaty o podstawowych zasobach i interesach społeczności. Oprócz tego, że podejmowano próby opisywania „dóbr wspólnych” jako „swego rodzaju wspólnego zasobnika środków, rozumianego jako niekomercyjny sposób zaspokajania ludzkich potrzeb”5, stopniowo zaczęto je także uważać za synonim demokracji. „Mówienie o dobrach wspólnych oznacza mówienie, że obywatele (lub społeczności użytkowników) są podstawowymi udziałowcami, przed i ponad inwestorami, i że interesy społeczności nie są na sprzedaż”6.

Chociaż dobra wspólne są często opisywane jako typologia podstawowych praw, w ramach której „każdy proces prywatyzacji, o którym decyduje władza polityczna, wywłaszcza obywatela z jego części dóbr wspólnych”7, nie są one prawami nabytymi: są „z konieczności tworzone i podtrzymywane przez społeczności, to jest przez społeczne sieci wzajemnej pomocy, solidarności i międzyludzkiej wymiany, których nie można zredukować do reguł rynkowych”8. Postaram się pokazać demokratyczne procesy tworzenia się wspólnot w Rzymie oraz to, w jaki sposób walczą one o swoje prawa do miejskich przestrzeni w mieście.

NIERUCHOMOŚCI JAKO DOBRA WSPÓLNE

Pojęcie „dóbr wspólnych” było w pierwszej kolejności używane w walce z procesami prywatyzacji tak podstawowych zasobów, jak woda czy usługi publiczne o pierwszorzędnym znaczeniu:

Jeśli zapewniane przez państwo dobra publiczne zanikają lub stają się zwykłym motorem prywatnej akumulacji (jak dzieje się to w wypadku edukacji), państwo natomiast wycofuje się z ich dostarczania, wówczas istnieje tylko jedna możliwa odpowiedź. Ludność musi się samoorganizować i zapewniać sobie własne dobra wspólne9.

Kiedy w 2011 roku administracja publiczna podjęła próbę prywatyzacji publicznych udziałów w Acei, publiczno‑prywatnej spółce zajmującej się zarządzaniem dostawami wody, przedsięwzięcie to zostało zablokowane przez krajowe referendum, w którym odwołano się do obywatelskiego prawa do dóbr wspólnych. Inicjatywa referendalna odniosła sukces, a prawo promujące prywatyzację zarządzania wodą i innymi publicznymi zasobami zostało zablokowane. Znaczenie publicznej kontroli nad podstawowymi zasobami było zagadnieniem poruszanym regularnie w ciągu ostatnich kilku lat – za sprawą ponownego przejęcia przez miasto spółek wodociągowych w Paryżu i Berlinie oraz niedawnej próby prywatyzacji publicznych wodociągów w Salonikach, która stanowiła wymóg postawiony greckiemu państwu przez międzynarodowych kredytodawców.

Idea „dóbr wspólnych” nie odnosi się jednak wyłącznie do usług komunalnych i podstawowych zasobów. Jest ona również rozumiana jako:

plastyczna i niestabilna relacja społeczna pomiędzy konkretną samookreśloną grupą społeczną i pewnymi aspektami jej środowiska. Środowisko to może zarówno już istnieć lub dopiero być stworzone, może być społeczne i/lub fizyczne, ale istotne jest, że zostało uznane za kluczowe dla życia i środków utrzymania danej grupy społecznej10.

Dostępna przestrzeń jest jednym z aspektów środowiska fizycznego, który ma decydujące znaczenie dla życia społeczności. Przestrzeń wspólna była jednym z podstawowych żądań ruchu wspólnotowego. Podkreślając istnienie dużej liczby znajdujących się w rękach publicznych, ale nieudolnie zarządzanych nieruchomości, orędownicy prawa do miasta argumentowali przeciwko prywatyzacji publicznych zasobów nieruchomości na rzecz kierowanego lub nastawionego na dobra wspólne wtórnego wykorzystania pustych nieruchomości w wielu miastach.

Jeżeli – co sugeruje David Harvey11 – nieruchomości stanowiły źródło wszystkich wielkich kryzysów ekonomicznych, to wzrost cen nieruchomości, napędzany przez podporządkowanie rynków z tego sektora spekulacjom finansowym, sprawił, że nieruchomości publiczne stały się bardzo atrakcyjne dla inwestorów. W wyniku tego procesu budynki „nie pełnią już funkcji użytkowej, [są] tylko czymś, co będzie się posiadać (w nadziei na stopniowy, następujący z upływem czasu wzrost [ich] wartości inwestycyjnej, nie zaś użytkowej)”12.

Kiedy wartość wymienna budynków zyskuje przewagę nad ich wartością użytkową, tracą one jakikolwiek związek z rzeczywistymi potrzebami i zaczynają funkcjonować „podobnie do tego, w jaki sposób tworzone i sprzedawane są produkty finansowe, które utraciły jakikolwiek związek z rzeczywistą produkcją i ekonomią”13. Stając się przedmiotem spekulacji, wiele dotychczasowych miejsc związanych z realizacją programów społecznych i kulturalnych (szpitale, szkoły, parki, teatry, kina) stało się zagrożonymi gatunkami, względem których zaczęto stosować kalkulację opartą na dającym się zabudować metrażu, a nie ich potencjalnym znaczeniu dla jakości życia mieszkańców.

Walka o ochronę zasobów publicznych i przekształcenie ich w dobra wspólne nabrała mocy w miastach o słabym potencjale gospodarczym, znajdujących się pod silnym naciskiem inwestorów na prywatyzację ich dóbr. Podczas gdy berlińscy działacze społeczni z sukcesem zakończyli kampanię na rzecz zmiany polityki prywatyzacyjnej miasta, przesuwając akcent w procesie prywatyzacji z najwyższej stawki na najlepszą koncepcję spełniającą oczekiwania społeczności, wiele innych miast pozostało polami bitewnymi w walce toczonej między administracją szukającą sposobów na ograniczenie budżetu za pomocą wyprzedaży nieruchomości i przerzucania usług na zewnątrz a wspólnotami domagającymi się prawa do usług i przestrzeni publicznych.

PRYWATYZACJA I WALKA O DOBRA WSPÓLNE W RZYMIE

Tak jak inne elementy polityki radykalnych cięć budżetowych, prywatyzacja dóbr publicznych rozpoczęła się w Rzymie na długo przed kryzysem finansowym z roku 2008. Dopełniając neoliberalne przepisy modelu rzymskiego, administracja burmistrza miasta Francesca Rutellego zaczęła prywatyzację znajdujących się w rękach publicznych firm w ramach liberalizacji usług, a kolejne władze pod przewodnictwem Waltera Veltroniego, Gianniego Alemanno i Ignazia Marino kontynuowały te działania. W roku 2002 utworzono publiczną spółkę mającą zarządzać prywatyzacją. Patrimonio S.p.A. miała odpowiadać za sprzedaż zabytkowych budynków – w tym znaczących kompleksów zaliczanych do dziedzictwa historycznego – zarządzanych do tej pory przez urzędy miejskie. Lista nieruchomości przeznaczonych do prywatyzacji objęła budynki o łącznej wartości 230 milionów euro, wśród których znalazły się porzucone składy transportowe, węzły infrastrukturalne i budynki biurowe pozbawione swojej funkcji. Utrzymywanie ich wszystkich stanowiło istotną pozycję w miejskim budżecie.

Sprzedaż została ułatwiona przez proces waloryzacji, zmiany parametrów budowlanych oraz przekształcenie użytkowego przeznaczenia gruntów z przemysłowego na umożliwiający budowę zespołów mieszkaniowych i parkingów, co miało podnieść ich atrakcyjność inwestycyjną. Zmiana przeznaczenia gruntów wywołała jednak wiele dyskusji na temat zdolności Rzymu do wchłonięcia nowych jednostek mieszkaniowych i parkingów bez rozwijania podstawowej infrastruktury i usług socjalnych. Francesco Erbani wyraził tę wątpliwość w książce poświęconej upadkowi Rzymu jako miasta publicznego:

Dlaczego nie pójść w innym kierunku i, zamiast budować drogie mieszkania lub centra handlowe, nie zacząć używać niektórych z tych zaniedbanych miejsc jako obiektów świadczących usługi rzeczywiście potrzebne w danej dzielnicy (zielone przestrzenie, biblioteki, ośrodki zdrowia), jako biur organizacji pozarządowych, rezerwując również część mieszkań na wynajem za przystępną cenę?14

Cięcia budżetowe oraz perspektywa prywatyzacji wywarły również silny wpływ na scenę kulturalną Rzymu. Wiele spośród elementów rozwijającej się poza oficjalnym obiegiem sceny kulturalnej narodziło się w próżni pozostawionej przez zlikwidowane instytucje, zamknięte obiekty kulturalne oraz sprywatyzowane nieruchomości miejskie. Kursy teatralne, pokazy filmowe, koncerty i warsztaty organizowane w zajętych nielegalnie kinach, muzeach położonych w peryferyjnych kompleksach przemysłowych, sportowe i edukacyjne działania w opuszczonych budynkach szkolnych były ważnymi i odpowiadającymi na lokalne potrzeby elementami tej nieformalnej infrastruktury.

Tworzenie tak funkcjonującej społecznej i kulturalnej infrastruktury wymaga dostępu do przestrzeni. W Rzymie, mającym długą tradycję zakładania squatów, podjęto w ostatnich latach wiele prób powołania prawnych, organizacyjnych i ekonomicznych ram mających na celu regulację nielegalnego statusu zajmowania opuszczonych przestrzeni. Jedną z takich prób jest debata o dobrach wspólnych, to znaczy o prawie dostępu wspólnot do pewnych przestrzeni, zazwyczaj zarządzanych przez instytucje publiczne, ale w ostatecznym rozrachunku należących do „ludu”.

OKUPACJA JAKO OCHRONA DÓBR WSPÓLNYCH

W maju 2010 roku cięcia strukturalne w budżecie włoskiego ministerstwa kultury zmusiły państwową firmę zarządzającą czterema teatrami narodowymi we Florencji, Bolonii i Rzymie do zawieszenia działalności. W rezultacie owe cztery sceny, w tym Teatro Valle położony w historycznym centrum Rzymu zostały zamknięte. Miejskie środowisko kulturalne zaalarmowała możliwość sprywatyzowania budynku teatru, który od roku 1712 ma status chronionego dziedzictwa historycznego. 14 czerwca 2011 roku Teatro Valle został zajęty przez grupę aktorów, autorów, reżyserów i tancerzy na trzy dni w proteście przeciw cięciom w kulturze. 15 czerwca państwo przekazało miastu budynek teatru. Okupacja została przedłużona do jesieni 2011 roku. W tym czasie Teatro Valle Occupato stał się rozpoznawalną instytucją na kulturalnej mapie miasta, miejscem licznych aktywności, warsztatów i spektakli, które zdobyły kilka krajowych i międzynarodowych nagród teatralnych.

W styczniu 2012 roku „okupanci” teatru powołali komitet zbierający środki na fundację, która miałaby chronić Teatro Valle jako dobro wspólne. Z pomocą prawnika Ugo Matteiego teatr stał się jedną z aren publicznej debaty o dobrach wspólnych. Używając hasła „Odbierzmy kulturę tak jak wodę i powietrze”, zespół okupujący teatr uznał kulturę za część dóbr wspólnych – zasobu wartości, które nie są ani prywatne, ani publiczne (w sensie administracji publicznej), tylko należą do społeczności. Prawna strategia dotycząca sprawy Fundacji Dobra Wspólnego Teatro Valle stanowiła rozwinięcie naukowego opracowania pojęcia dóbr wspólnych i wprowadzenie go do włoskiego kodeksu cywilnego, co zostało zainicjowane przez ministerstwo sprawiedliwości w 2007 roku. Łącząc te wątki, konstytuanta wspólnot, promowana przez Ugo Matteiego, pozwalała spojrzeć na inne przypadki zarządzanych oddolnie bądź okupowanych przestrzeni na terytorium Włoch, mając na celu integrację wynikających z tych praktyk doświadczeń w formie zrewidowanych przepisów prawnych dotyczących dóbr wspólnych.

Reakcje na inicjatywę związaną z Teatro Valle były zróżnicowane. Podczas gdy liczne głosy chwaliły organizatorów teatru za ocalenie budynku, jego kulturowej funkcji oraz stworzenie horyzontalnego mechanizmu decyzyjnego na potrzeby zarządzania instytucją, inni krytykowali klientelistyczną strukturę teatru oraz nadużywanie finansów publicznych, które miało przybrać postać nieopłaconych rachunków za energię elektryczną w wysokości 90 tysięcy euro rocznie. Po negocjacjach z miejskim departamentem kultury oraz międzynarodowym apelu o ochronę Fundacji Teatro Valle, policja przeprowadziła eksmisję teatru w lipcu 2014 roku, a zajmujący go działacze zostali zmuszeni do prowadzenia negocjacji z władzami miasta jako wspólnota działająca już poza teatrem.

Inne przypadki okupacji dotyczyły przestrzeni dla sportu i edukacji. Inicjatywa Scup (Scuola e Cultura Popolare) powstała w budynku położonym w San Giovanni – rejonie Rzymu słynącym z gęstej zabudowy mieszkaniowej i wysokich cen. Do roku 2004 budynek przy via Nola 5 należał do włoskiego ministerstwa transportu, służąc jako archiwum i urząd wydający prawa jazdy. W 2004 roku został przekazany Funduszowi dla Publicznych Nieruchomości (Fondo Immobili Pubblici – FIP), powołanemu przez państwo przy udziale prywatnych firm do „zainicjowania procesu waloryzacji publicznych nieruchomości, racjonalizacji zajmowanych przestrzeni i redukcji kosztów operacyjnych”15. W celu uczynienia budynku dostępnym dla publicznej administracji, wynajęto go Narodowej Agencji Nieruchomości za 260 tysięcy euro rocznie. W roku 2010 budynek sprzedano fikcyjnej firmie za jedną trzecią jego szacunkowej wartości w stosunku do cen obowiązujących w okolicy. Dochodzenie wykazało, że za fikcyjną firmą stało UNIECO, gigant w dziedzinie nieruchomości i budownictwa.

W maju 2012 roku, po dziesięciu latach porzucenia, budynek przy via Nola został zajęty przez grupę instruktorów sportowych, nastolatków i mieszkańców okolicy San Giovanni. Ich celem było stworzenie centrum kultury i sportu, które byłoby dostępne tylko dla lokalnej społeczności. Jak podano w komunikacie, w wyniku działań osób związanych ze Scup przestrzeń została przywrócona miastu poprzez stworzenie w niej centrum kultury i sportu, dostarczanie usług socjalnych dla dzielnicy, których lokalna administracja, na skutek masowych cięć w budżecie w ciągu ostatnich lat nie była w stanie zapewnić. Otwierając salę gimnastyczną, bibliotekę, pokój edukacyjny, przestrzeń dla prób teatralnych, seminariów i zgromadzeń, pracownię fotograficzną i boisko oraz organizując kursy językowe, pomoc psychologiczną, targi rolnicze i artystyczne, Scup stworzyła samoorganizującą się przestrzeń dla lokalnych społeczności, oferując mieszkańcom dzielnicy usługi zaspokajające ich społeczne i kulturalne potrzeby. Jak ujęli to sami aktywiści, Scup „pragnęła dać konkretną, opartą na kooperacji odpowiedź na powszechny kryzys, który pozbawił całe pokolenia przyszłości”. Scup została wyeksmitowana w maju 2015 roku w ramach prowadzonej przez władze miasta kampanii mającej racjonalizować kwestię okupacji budynków miejskich.

W innych przypadkach obywatelskie inicjatywy działały jako katalizatory miejskiej innowacji, zmuszając administratorów do podejmowania kroków prowadzących do zapewnienia pożądanych usług lub przestrzeni. W marcu 2014 roku lokalne stowarzyszenia zajęły dawną łaźnię publiczną w Garbatelli, aktywnym kulturalnie obszarze miasta położonym na południe od centrum, domagając się przekształcenia go w centrum kultury zorganizowane wokół nowej biblioteki publicznej imienia Moby Dicka. Aktywiści opowiadali się za biblioteką, podkreślając pustkę pozostawioną po zamknięciu jedynej biblioteki publicznej w dzielnicy. Jak podkreślali, doświadczenie Moby Dicka jest mocnym znakiem zerwania z polityką drastycznych cięć. Szerszy udział lokalnej społeczności w oddolnym uruchomieniu budynku i jej aktywność w zarządzaniu publicznymi zasobami wskazuje na upragniony powrót „wspólnego interesu” jako głównego przedmiotu uwagi obywateli.

UWSPÓLNIONY DOSTĘP DO WŁASNOŚCI PUBLICZNEJ: WYZWANIA WSPÓŁDZIELONEJ ADMINISTRACJI

Teatro Valle wraz z innymi zajmowanymi w podobny sposób rzymskimi nieruchomościami wprowadził problem dóbr wspólnych do mediów głównego nurtu i sprawił, że stały się one tematem publicznej dyskusji. Ponadto doprowadził do wypracowania innowacyjnego, opartego na uwspólnianiu modelu zarządzania, którego znaczenie zyskało międzynarodowe uznanie. W konflikcie z władzami miejskimi nie udało mu się jednak zaproponować bazującego na konsensusie modelu, w ramach którego zarządzanie byłoby współdzielone przez sektor publiczny i społeczeństwo obywatelskie.

Jak jednak poszerzyć zasięg eksperymentu zarządzania dobrem wspólnym ze skali jednego budynku teatralnego do większych kompleksów, usług lub całego miasta? Jak stworzyć model zarządzania, w ramach którego własność publiczna znajdowałaby się pod polegającym na kooperacji nadzorem organizacji wspólnotowych i grup obywatelskich? Dylemat skali znajdował się w samym centrum debat poświęconych dobrom wspólnym. Ponieważ przeanalizowane przez Ostrom przypadki były ograniczone do grup co najwyżej 15 tysięcy ludzi, wielu komentatorów wyraziło wątpliwości co do możliwości przeniesienia tych modeli na większą skalę:

To, jak uwspólnianie może działać na poziomie lokalnych dzielnic, jest względnie jasne. […] W jaki sposób radykalna decentralizacja – cel z pewnością wart zachodu – działa bez ukonstytuowania pewnej hierarchicznej władzy wyższego rzędu? Przekonanie, że policentryzm czy inna forma decentralizacji może działać bez silnego hierarchicznego przymusu i aktywnego egzekwowania, jest zwyczajnie naiwne16.

Współdzielona administracja jako sposób dzielenia publicznej odpowiedzialności (a w idealnej sytuacji również zasobów) z organizacjami wspólnotowymi i grupami obywatelskimi stanowiła w ostatniej dekadzie ważną dziedzinę politycznej innowacji. Kryzys gospodarczy i radykalne oszczędności, które zmusiły władze miast do znacznych cięć budżetowych i ograniczenia usług, uczyniły je w ostatecznym rozrachunku bardziej otwartymi na współpracę: w coraz większym stopniu rozpoznawały one fakt, że obywatelska partycypacja niesie z sobą alternatywną siłę napędową, energię oraz środki do projektowania i zarządzania miejskimi przestrzeniami publicznymi. Co więcej, władze były zmuszone do poszukiwania wielu partnerów w celu ustanowienia na nowo swojego zanikającego mandatu politycznego, a ponadto kurczące się zasoby pchnęły wiele administracji publicznych w całej Europie do outsourcingu usług, czasami na podstawie kontraktu, czasami na zasadzie spontanicznych porozumień. Przykładowo brytyjski Localism Act z 2011 roku, a zwłaszcza zawarte w nim „prawo do wyzwania”, stanowił ważny bodziec do zaangażowania wspólnot. Prawo to ułatwia organizacjom charytatywnym, pozarządowym i wolontariackim oraz grupom lokalnym składanie ofert na świadczenie usług, co do których mają przekonanie, że są w stanie prowadzić je lepiej od instytucji z sektora publicznego. Chociaż „prawo do wyzwania” jest szeroko dyskutowaną inicjatywą, którą wdrożono w wielu miastach Europy, stanowi ono w gruncie rzeczy oparte na konflikcie narzędzie, które jako siłę napędową wykorzystuje brak zgody, nie zaś opartą na konsensusie współpracę.

Władze Aten obrały inną ścieżkę: uznając znaczenie obywatelskich inicjatyw dla poprawiania jakości życia obywateli w okresie kryzysu, miejska platforma Synathina zaczęła gromadzić inicjatywy i śledzić to, w jaki sposób możliwe jest udzielenie im pomocy poprzez usuwanie barier regulacyjnych i administracyjnych, zaoferowanie instytucjonalnego wsparcia, mobilizację sieci współpracy i pozafinansowych zasobów. Platforma ta demonstruje uznanie przez władze faktu, że w celu odnowienia swoich praktyk muszą one odebrać lekcję od inicjatyw obywatelskich, uznać wartość oddolnych przedsięwzięć i dostosować regulacje w taki sposób, aby otrzymały wsparcie od instytucji publicznych. Aby utrzymać przywództwo, władze miejskie muszą pomagać w równoważeniu popytu i podaży, uwidoczniając nierozpoznane do tej pory zasoby i umożliwiając współpracę pomiędzy różnymi aktorami. Aby spełnić swoje obowiązki publiczne, lokalne władze powinny umożliwić organizacjom wspólnotowym rozwijanie usług sąsiedzkich. Aby zaangażować swoich obywateli, administracja musi otworzyć drzwi swoich nieużywanych nieruchomości i oswoić się z innowacyjnymi forami współpracy.

REGULACJA DÓBR WSPÓLNYCH W RZYMIE

A_Poster supporting the new library in Rome's Garbatella neighborhood

Chociaż władze Rzymu nigdy otwarcie nie zaakceptowały i nie wsparły planu Teatro Valle w zakresie rozumienia dóbr wspólnych, wprowadziły to pojęcie do swojego prawniczego słownika. Uchwała numer 66 z 18 lipca 2013 roku przyjęta przez radę miasta określa własność publiczną jako dobro wspólne i stwierdza, że wszyscy obywatele muszą mieć możliwość troszczenia się o nią. W teorii uchwała ta powinna otworzyć drzwi dla dóbr wspólnych i partycypacyjnego zarządzania nieruchomościami publicznymi, co prowadziłoby do przekwalifikowania przestrzeni dla mocniejszej społecznej spójności oraz rozwoju innowacyjnego pod względem kulturowym i sprzyjającego przedsiębiorczości. Praktyczne wdrożenie tych celów okazało się jednak trudne do zrealizowania.

W Rzymie – mieście, w którym istnieją autentyczne społeczne ruchy stawiające za cel dostarczanie opieki społecznej tym, którymi nie zajmuje się administracja publiczna – różne organy władz miejskich zaczęły tworzyć ramy mające umożliwić mieszkańcom i grupom wspólnotowym dostęp do nieużywanych przestrzeni i zarządzania nimi. Ograniczona cięciami budżetowymi podyktowanymi przez rząd i władze regionalne oraz presję ze strony przemysłu budowlanego administracja burmistrza Ignazia Marino, wybrana w kwietniu 2013 roku, podkreśliła znaczenie ponownego użycia pustych miejskich nieruchomości w miejsce promowania nowych inwestycji budowlanych.

W 2013 roku władze Rzymu rozpoczęły inwentaryzację swojego majątku, tworząc bezprecedensową bazę publicznych nieruchomości. Proces mapowania ujawnił stałą obecność opuszczonych nieruchomości, które łączy wspólna historia: zarzucone tereny przemysłowe i obszary zielone, zamknięte szkoły, kina, teatry i targowiska, wiele z nich nieczynnych z powodu problemów administracyjnych, złożonych procedur związanych z cesją czy wreszcie ze względu na brak pomysłów na ich nowe funkcje czy modele zarządzania. Pomimo tych wszystkich komplikacji oraz wybuchających regularnie skandali korupcyjnych w administracji, departamenty miejskie konkurowały z sobą przy wypracowywaniu progresywnych ram politycznych dla ponownego użycia porzuconych gruntów i nieruchomości. Projekt Terre Publiche był konkursem na przekazanie porzuconych terenów publicznych pod zarząd młodej kooperatywy rolników, zainicjowanej przez okupację Borghetto San Carlo. „Delibera per spazi Verdi” to z kolei promowany przez miejski wydział środowiska projekt, którego celem było powierzenie nieużywanych terenów zielonych dzielnicowym stowarzyszeniom, aby te mogły utworzyć na nich boiska i ogrody. „Delibesa Patrimonio di idee” – inicjatywa stołecznego departamentu nieruchomości – polegała na powierzeniu porzuconych nieruchomości stowarzyszeniom sąsiedzkim, które miały stworzyć przestrzenie twórczości kulturalnej, inkubatory przedsiębiorczości, stanowiska co‑workingowe i pracownie artystyczne oraz sceny w publicznych dzielnicach mieszkaniowych. Finansowany przez Unię Europejską program „Użycie tymczasowe jako narzędzie miejskiej regeneracji” był ze strony miejskiego wydziału planowania próbą ustanowienia agencji odpowiedzialnej za tymczasowe użytkowanie, która pomagałaby w nastawionej na wspólnotę rewitalizacji pustych publicznych obiektów. Równoległy, nieskoordynowany rozwój tych inicjatyw stanowi oznakę niezdolności administracji do stworzenia międzysektorowego modelu zarządzania; terytoria jednak nie odzwierciedlają granic administracyjnych i rzeczywistych podziałów obszaru zarządzanego przez różne urzędy.

Społeczeństwo obywatelskie nie czekało, aż władze miejskie wypracują mechanizmy wspólnego zarządzania i uregulują sposób, w jaki publiczne przestrzenie i usługi mają być zarządzane przez organizacje wspólnotowe. Bazując na doświadczeniu Teatro Valle, sieć stowarzyszeń, nieformalnych grup i organizacji „troszczących się o nieużywane przestrzenie i zarządzających samoorganizującymi się świadczeniami opieki społecznej, edukacyjnymi i promocją kultury, które powinny być przedmiotem działania instytucji publicznych”, powołała w lutym 2014 roku koalicję Patrimonio Comune, której celem była wspólna praca na rzecz przywrócenia opuszczonych obiektów do użytku wspólnoty.

Czerpiąc z doświadczenia swoich członków w zajmowaniu przestrzeni i zarządzaniu nimi, koalicja ta ustanowiła model partycypacji dla skutecznego zarządzania publicznymi nieruchomościami i stworzyła dla niej ramę prawną. Poprzez warsztaty i konsultacje koalicja naszkicowała uchwałę umożliwiającą wspólne użytkowanie budynków publicznych oraz prywatnych nieruchomości, odwołując się do artykułu 42 konstytucji, w którym sformułowane są obowiązki właścicieli w zakresie utrzymywania swojej własności. Wiosną 2015 roku, po eksmisji Teatro Valle i wielu innych nieformalnych centrów kultury i życia społecznego, propozycja uchwały została zgłoszona do rady miasta – udało się zebrać 500 wspierających ją podpisów, co zobligowało radę do zajęcia się dokumentem. W lipcu 2015 roku rada oddaliła propozycję, w szczególności zaś odrzuciła zawarty w niej plan wstrzymania prywatyzacji, projekt mechanizmu desygnowania, który umożliwiałby powierzanie nieruchomości organizacjom, które już zainwestowały w nie pracę, oraz pomysł wywłaszczania źle utrzymywanych nieruchomości.

Pomimo klęski programu Patrimonio Comune oraz przerwania okupacji Teatro Valle, debata o dobrach wspólnych zainspirowała wiele obywatelskich inicjatyw oraz propozycji, zarówno oddolnych, jak i ze strony administracji publicznej. Podczas gdy wspomniana wyżej propozycja oczekiwała jeszcze na głosowanie w radzie miejskiej, kolejny związany ze wspólnotami projekt został złożony w miejskim wydziale planowania. Inspirując się regulacją dóbr wspólnych przyjętą przez władze Bolonii w roku 2014, Rzym chciał stworzyć podobny dokument. Dyrektywa bolońska, naśladowana przez kilkanaście mniejszych i większych włoskich miast, oferuje strukturę współpracy pomiędzy administracją i mieszkańcami w użytkowaniu i zarządzaniu nieruchomościami publicznymi. Z innego punktu widzenia odniosła się do tego samego problemu i zaproponowała rozwiązania podobne do wielu spośród tych zgłoszonych przez mieszkańców. Latem 2015 roku, po serii spotkań między urzędnikami miejskimi i prawnikami z Labsus, think tanku zajmującego się polityką publiczną, który był odpowiedzialny za stworzenie dokumentu dla Bolonii, wprowadzenie regulacji dla Rzymu zostało wstrzymane wskutek politycznych turbulencji oraz odejścia ze stanowiska szefa departamentu, który był główną siłą napędową całego przedsięwzięcia.

Zawieszenie procesu wprowadzania tej regulacji było przez wielu postrzegane jako klęska w ustanawianiu współdzielonej struktury administracyjnej w ramach większej metropolii. Może to jednak sprawić, że decydenci i grupy obywateli dostrzegą doświadczenia związane z dobrami wspólnymi w innych miastach i spróbują znaleźć odpowiedzi na najbardziej palące kwestie związane z miastem rozumianym jako zbiór takich dóbr. W jaki sposób zbliżyć teorię i regulacje dotyczące dóbr wspólnych do codziennej praktyki? W jaki sposób nadać bardziej zrównoważony charakter modelowi opartemu na uwspólnionym zarządzaniu przestrzeni i usług? W jaki sposób alokować zasoby w przestrzeniach i usługach, których zarządzanie i dostarczanie może być zlecone przez władze miasta wspólnotom obecnie działającym wyłącznie dzięki swojej dobrej woli? W jaki sposób skanalizować profesjonalne doświadczenie w ramach procesu uwspólnionego zarządzania? Jakie są prawne i ekonomiczne modele rządzenia i zarządzania dobrami wspólnymi?

 

TŁUMACZENIE Z ANGIELSKIEGO: MICHAŁ CHOPTIANY