Alicja Beryt rozmawia z Agnieszką Labus

Alicja Beryt: Jak się zaczęło twoje zainteresowanie projektowaniem architektonicznym uwzględniającym potrzeby osób starszych? Czy zdecydowało o tym konkretne wydarzenie, projekt, czy był to dłuższy proces?

Agnieszka Labus: Ten rodzaj wrażliwości pojawił się u mnie już w dzieciństwie. Może wykształcił się pod wpływem szkoły integracyjnej, może zadziałały dobre relacje z dziadkami. Oboje mają dzisiaj po osiemdziesiąt pięć lat i są dla mnie wzorem budowania zdrowych nawyków i relacji międzyludzkich, dbania o swoje najbliższe otoczenie, aktywności fizycznej przez całe życie, krótko mówiąc: świadomego starzenia się i akceptacji dla zmian. Śmieję się, że nie wyobrażam sobie innej starości niż taka jak ich.

Dorastałam w środowisku architektonicznym. Już wybierając zawód, poszukiwałam niestandardowej drogi, by przemycić do projektowania humanizm i empatię. Studiowałam na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej, obecnie tu wykładam. Gdy dostaliśmy zadanie: zaprojektuj dowolny budynek, zastanawiałam się, o jakich obiektach rzadko wspomina się w dyskursie architektonicznym. Doszłam do wniosku, że w cieniu pozostają te o funkcjach stygmatyzujących: dom seniora, więzienie, zakład psychiatryczny, krematorium. Dziś to się zmienia, ale wtedy takie budynki kojarzyły się negatywnie zarówno społeczeństwu, jak i środowisku architektów. Postanowiłam, że zaprojektuję dom seniora. Tak zaczęła się dłuższa przygoda z tematem. Kontynuowałam go w pracy magisterskiej, pod kierunkiem profesora Jacka Rybarkiewicza zaprojektowałam zespół integracyjno-pokoleniowy „U Dziadków”. Praca spotkała się z zainteresowaniem i została wyróżniona w konkursie im. Małgorzaty Baczko i Piotra Zakrzewskiego, dzięki czemu wyjechałam na staż projektowy do pracowni architektonicznej TGT Associate do Paryża. Otworzył mi ścieżkę rozwoju związaną z projektowaniem uwzględniającym potrzeby starzejącego się społeczeństwa. W pracy doktorskiej (zrealizowałam ją pod kierunkiem profesora Zbigniewa Kamińskiego) podjęłam temat starzejących się społeczeństw europejskich XXI wieku w koncepcjach odnowy miejskiej. W konsekwencji założyłam fundację LAB60+. Od siedmiu lat realizuje ona projekty senioralne i wielopokoleniowe w kontekście długowieczności.

Przez czternaście lat badań i praktyki zawodowej zmieniał się mój sposób myślenia i mówienia o starości oraz jej definiowania. Temat starzenia się wymaga odpowiedniej komunikacji. Jeśli właściwie go ujmiemy, możemy uczynić projektowanie „przyjazne starzeniu się” projektowaniem „przyjaznym długowieczności”. Pierwszy rodzaj projektowania jest nacechowany negatywnie, drugi – pozytywnie. W ramach naszych badań w fundacji LAB 60+ wolimy  unikać słowa „starzenie się”, bo od razu przychodzą nam do głowy stereotypy, a one wpływają na pytania, jakie sobie stawiamy w procesie badań przedprojektowych. 

AB: Czym projektowanie dla seniorów różni od projektowania dla innych użytkowników?

AL: Sformułowałabym to pytanie inaczej. W środowisku architektonicznym jestem odbierana – niesłusznie – jako osoba zajmująca się projektowaniem dla seniorów, chociaż od początku podkreślam, że zajmuję się projektowaniem przyjaznym starzeniu się. Nie należy utożsamiać tych dwóch rodzajów projektowania. Co tak naprawdę znaczy senior? Polska ustawa o osobach starszych definiuje seniora jako osobę, która ukończyła sześćdziesiąty rok życia. W rzeczywistości wiek biologiczny i metrykalny nie zawsze są tożsame. Bywa, że metrykalnym sześćdziesięciolatkom bliżej do biologicznego wieku trzydziestu lat i odwrotnie. Dlaczego więc wiek metrykalny wyznacza nam pewne atrybuty związane z projektowaniem przestrzeni i definiowaniem naszych potrzeb, skoro nie jest istotny z punktu widzenia architektury?

Naukowcy Wydziału Medycyny Uniwersytetu Duke’a udowodnili, że ludzie starzeją się różnie i w różnym tempie1. Widać to zresztą gołym okiem, zanim osiągniemy wiek średni. Oczywiście nie można bagatelizować faktu, że wraz ze starzeniem się naszego organizmu pojawiają się problemy zdrowotne. Są związane z motoryką, zaburzeniami widzenia czy słuchu. Najnowsze badania wykazują, że nasz organizm statystycznie starzeje się w trzech progach: 34–60–78 lat. W tych okresach zauważamy pierwsze symptomy przechodzenia w kolejny etap życia. Na każdym z nich na nasz dobrostan psychofizyczny, samopoczucie, wpływa środowisko zbudowane. Dobre otoczenie jest dopasowane do naszych potrzeb, przyjazne, dostępne. Czujemy się w nim komfortowo i bezpiecznie, aktywizuje nas do regularnego ruchu, długo pozostajemy w nim zdrowi i niezależni. Należy w końcu zacząć dostrzegać nie tylko „demograficzne tsunami”, czyli starzenie się społeczeństwa, ale również to, że poszczególni ludzie żyją dłużej!

AB: Jak ta sytuacja przekłada się na projektowanie uniwersalne?

AL: Podobno projektowanie adekwatne do potrzeb społeczeństwa starzejącego się czy długowiecznego musi zawierać elementy projektowania uniwersalnego, czyli dla wszystkich, ale mam problem z tą koncepcją. Jak wiadomo, jeśli coś jest dla wszystkich, to znaczy, że dla nikogo. Projektowanie uniwersalne rozumiem jako projektowanie „wnikliwe”, przez pryzmat zróżnicowanych soczewek i stylów życia. Prognozując przyszłość i projektując przestrzeń zgodnie ze standardami projektowania uniwersalnego, powinniśmy wdrażać te standardy na wielką skalę. Nie wystarczy mówić, że nasze miasta potrzebują wielu zmian. Na podstawie badań, analizy współczesnej literatury i trendów fundacja LAB 60+ opracowała KOD LAB 60+2 – nowy sposób myślenia o projektowaniu przyjaznym starzeniu i przejściu od modelu starzenia się w kierunku długowieczności. Zapisaliśmy w nim między innymi potrzebę przejścia od projektowania uniwersalnego do projektowania hipersonalizowanego. Co to znaczy? Wszyscy funkcjonujemy i będziemy funkcjonować wśród różnych technologii i elementów wyposażenia, w tym różnych form mobilności (pojazdów autonomicznych, egzoszkieletów). Należy wziąć te zmiany pod uwagę, projektując miejskie inwestycje.

AB: Czy projektanci wyznaczają granicę, od której zaczyna się starość?

AL: Dla mnie ona zaczyna się wtedy, kiedy pozwolimy jej się zacząć. Guy Robertson powiedział, że „starzenie się jest nieuniknione, ale bycie starym/starą jest wyborem”3. Wiele zależy od tego, jaką definicję starości przyjmiemy. Definicja literaturowa dzieli osoby starsze na cztery grupy: młodych starych, starych, starych starych i nestorów. Kryterium jest tu wiek chronologiczny. Starzenie się możemy też sklasyfikować pod względem kondycji psychofizycznej, jako etapy: sprawności psychofizycznej, obniżonej kondycji psychofizycznej, niepełnosprawności, koniecznej opieki paliatywnej. Obserwuję w projektowaniu trend, by zwracać uwagę przede wszystkim na starość biologiczną i z punktu widzenia niepełnosprawności. Przejawem takiego podejścia jest usuwanie barier w przestrzeni miejskiej. Oczywiście to właściwy kierunek, ale pomija się wiele różnych zagadnień związanych na przykład z dobrostanem, funkcjonowaniem w danej przestrzeni, sposobami korzystania z niej, stylami życia i zmiennością w naszym cyklu życia. W wieku lat siedemdziesięciu mamy inne potrzeby i lubimy inne miejsca niż wtedy, gdy byliśmy dwudziestolatkami. W projektowaniu, szczególnie przestrzeni miejskich, trzeba monitorować te zmiany, między innymi w trakcie użytkowania budynku czy przestrzeni (na przykład metodą POE)4.

AB: Na czym w takim razie polega rola projektantów?

AL: Ludzie często widzą siebie na starość jako sprawnych, aktywnych, niezależnych, w domu z ogródkiem pod lasem. Projektanci mają obowiązek przygotować społeczeństwo do myślenia scenariuszowego. Nie ma jednej przyszłości. Przyszłości jest wiele i scenariusz naszej starości będzie zależał od stopnia sprawności, środków finansowych, zasobów naturalnych, otoczenia, w którym przyjdzie nam żyć. Tu i teraz możemy zyskać poczucie bezpieczeństwa, jeśli rozważymy różne prawdopodobne opcje. Otoczenie wpływa na zdrowie i relacje. Architekci, deweloperzy, samorządy i wszystkie podmioty mające wpływ na kształtowanie otoczenia, w którym funkcjonujemy, są za nie odpowiedzialni.

AB: Jak bardzo zróżnicowana jest grupa seniorów? Jakie potrzeby należy brać pod uwagę?

AL: Wiek nie ma znaczenia dla projektowania przestrzeni. Można być domatorem w wieku lat dwudziestu albo osiemdziesięciu. W Niemczech opracowano narzędzie Sinus-Milieus, społeczno-naukowy model grupy docelowej. Pomaga scharakteryzować grupy konsumentów, na przykład osoby z wyższym wykształceniem, konsumentów hedonistów, postmaterialistów, klasę średnią, współczesną kadrę zarządzającą. W Polsce mamy ciekawe opracowanie stylów życia, z serii janKomunikant Uniwersytetu Wrocławskiego. Aktualnie wraz z profesorem Mariuszem Wszołkiem pracujemy nad przełożeniem stylów życia na analizy przestrzenne5.

Seniorzy, standardowo zdefiniowani jako osoby powyżej sześćdziesiątego roku życia, tworzą grupę zróżnicowaną pod wieloma względami: aktywności, stopnia niepełnosprawności, użytkowania miasta i funkcjonowania w nim, podróżowania, turystyki, sposobów mobilności… Okazuje się na przykład, że osoby 60+ są drugą najliczniejszą grupą kupujących przez internet, zaraz po grupie 34–48 lat. 

AB: Czy ktoś traci na projektowaniu inkluzywnym?

AL: Moim zdaniem na inkluzywności wszyscy zyskują. Wszyscy współtworzą miasto i mają jednakowe do niego prawa, niezależnie od ról, jakie w nim odgrywamy. Inwestorzy niekiedy sądzą, że inkluzywność generuje większe koszty, ale w dużej mierze nie mają racji. Ich przekonanie wynika tak naprawdę z niewiedzy oraz złego ustawienia priorytetów w zarządzaniu. Inkluzywność jest inwestycją długofalową, ogranicza problemy i wydatki w przyszłości. W miastach i wszelkim otoczeniu zaprojektowanym z myślą o tym, aby użytkownicy jak najdłużej byli zdrowi i niezależni, jest mniej zachorowań i wypadków. Miasta stosują politykę prewencyjną, która trochę tak jak medycyna prewencyjna ma przeciwdziałać chorobom i schorzeniom, a jak najdłużej utrzymywać nas w zdrowiu. „Architektura prewencyjna” zapobiega byciu zależnym od organizacji, instytucji i systemów. Oczywiście architektura to nie wszystko. Widzę dużą rolę profilaktyki i promocji zdrowego stylu życia w łagodzeniu negatywnych skutków zmian demograficznych.

Warsztaty z osobami starszymi jako jedną z badanych grup w ramach modelu wdrożenia pierwszego w Polsce Domu Wielopokoleniowego w Łodzi
fot. Archiwum Fundacji Lab 60+

AB: W jaki sposób bada się potrzeby seniorów w LAB 60+, jak wyglądają rozmowy, ankiety? Czy projektując nowe przestrzenie, uwzględnia się postulaty seniorów?

AL: Pytanie o potrzeby seniorów tu i teraz nie zawsze jest zasadne albo jest tylko jednym z elementów procesu. Podczas konsultacji nowych projektów możemy zapytać siedemdziesięcio-osiemdziesięciolatków, czego oczekują od przestrzeni miejskiej. Oni żyją w zupełnie innych uwarunkowaniach, niż będą żyły osoby, które osiągną ten wiek za trzydzieści lat. Infrastruktura nie powstaje na pięć–dziesięć lat, lecz na dziesięciolecia albo i dłużej. W LAB60+ o oczekiwania względem przestrzeni dziś i w przyszłości pytamy zarówno osoby starsze, jak i młodych6.   

W badaniach przedprojektowych na szczególną uwagę zasługują potrzeby seniorek, zaangażowanej i aktywnej grupy. Starość jest sfeminizowana – kobiety żyją statystycznie dłużej niż mężczyźni. W rozmowach seniorki często skarżą się na brak ogólnodostępnych toalet w przestrzeni publicznej, wewnętrznych i zewnętrznych miejsc wspólnych. W mieście na każdym kroku widać, jak grupki starszych pań zatrzymują się przy ławeczce, żeby porozmawiać. W polskich kawiarniach dużo częściej spotyka się grupy starszych kobiet niż mężczyzn, inaczej niż we Włoszech, Hiszpanii. Na tym prostym przykładzie widzimy, że nie wszystko, co z sukcesem wdrożono w innych krajach, da się zaadaptować u nas, chociażby ze względu na inne zwyczaje związane z płcią.

Dojrzałe kobiety mają ogromny potencjał, by działać jako wolontariuszki i lokalne motywatorki. Wiedzą, co się dzieje na osiedlu, służą lokalnym grupom działania radą i wsparciem. W fundacji LAB60+ współpracujemy z seniorkami z Tyskiej Rady Seniorów, między innymi w ramach projektu Erasmus+ „Greener Age – adaptacja do zmian klimatu pokolenia 55+”, oraz z Radą do spraw zmian demograficznych, działającą przy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. W obu radach udzielają się fantastyczne osoby, potrafią zaktywizować tłumy. Często zarządzają niemałymi organizacjami, angażują się w projekty i inspirują innych do aktywności. Dzięki doświadczeniu życiowemu i zawodowemu dojrzałe liderki potrafią być sprawcze w tematach miejskich.

AB: Jakich narzędzi badania potrzeb osób w różnym wieku używa LAB 60+? 

AL: Ważny jest dla nas placemaking, stosujemy metody experience design, evidence based design, czerpiemy z najnowszych badań naukowych z zakresu epigenetyki, neuronauki, biofilii, sięgamy też po metodę future thinking. Pracujemy w LAB60+ nad dwoma narzędziami: Longevity Architecture Card i Longevity Places Tool. Celem obu jest prognozowanie scenariuszy dla inwestycji i weryfikacja programowania, koncepcji i projektu w odniesieniu do współczesnych wyzwań, procesów i trendów, analiza przestrzeni miejskiej wykorzystująca wiedzę ekspercką wspomaganą różnymi technologiami. Uzyskujemy realną diagnozę przestrzeni miejskiej pod kątem cech „miejsca” i parametrów longevity places.

To ostatnie wspomniane narzędzie powstało we współpracy z ekspertami z Politechniki Warszawskiej i Uniwersytetu Warszawskiego. Bazuje na procesach analitycznych i wizualizacjach w technologii GIS. Wskazuje, co nie działa w przestrzeni miejskiej. Analizuje parametry wpływające na jakość życia i przestrzeni mieszkaniowej, dostęp do opieki społecznej, medycznej i usług, a także terenów zieleni i ciągów pieszych. Umożliwia ocenę jakości obecnych i przyszłych/planowanych przestrzeni. Mamy nadzieję wkrótce zrealizować projekt pilotażowy z jego użyciem na zlecenie samorządu lub pracowni architektonicznej. Stawiamy na międzygeneracyjność i porównywanie stylów życia, a nie dzielenie pod względem wieku. Zauważyliśmy, że najgorsze efekty przynosi projektowanie przez osoby młode na potrzeby tych dojrzalszych. Młody projektant stereotypowo zakłada na przykład, że mieszkania dla osób starszych trzeba dać na parterze budynku i powinny mieć dostęp do ogródka. W pierwszej chwili wydaje się, że mają rację, bo odpada problem barier przestrzennych, ale nie wszyscy dobrze czują się na parterze. Są ludzie – i starsi, i młodsi – którzy sporo czasu spędzają w domu i preferują najwyższe kondygnacje, z balkonem, bo z góry mają dużo większy zasięg obserwacji otoczenia i dużo lepszy dostęp światła dziennego, istotny dla naszego dobrostanu, w przeciwdziałaniu depresji. Częsty widok śmieci, graffiti i klepisk skutkuje wyobcowaniem i depresją, zwłaszcza wśród osób starszych. Potwierdzają to badania z projektu realizowanego na Uniwersytecie w Edynburgu. Miałam okazję odbyć tam miesięczny staż w ramach projektu Mobility Mood and Places, gdzie narzędziem medycznym EEG badano nastrój osób starszych w przestrzeniach publicznych. Ten element neuronauki pokazuje realny wpływ przestrzeni na człowieka, dlatego warto go stosować w procesie podejmowania decyzji urbanistycznych i architektonicznych. To nie jest gdybanie projektanta ani statystyka, zresztą łatwa do zmanipulowania7.

AB: Czego możemy się nauczyć, śledząc osiągnięcia w zakresie projektowania przyjaznego starości na Zachodzie?

AL: Z ostrożnością podchodzę do bezpośredniego przenoszenia pomysłów z zagranicy. Każdy kraj ma inne uwarunkowania, własny kontekst kulturowy, inne społeczeństwo i style życia. Włosi mają sjestę i zazwyczaj jedzą obiadokolację w godzinach wieczornych, u nas niewiele usług w miastach funkcjonuje po godzinie osiemnastej. Z różnic kulturowych i klimatycznych wynikają odmienne rytmy wprowadzania rozwiązań i usprawniania funkcjonowania miasta, komunikacji miejskiej. Niezależnie od tego, czy mówimy o polityce miejskiej, strategii rozwoju miasta, zagospodarowaniu otoczenia czy konkretnych budynkach, każdy z poziomów wymaga wielowątkowego podejścia zintegrowanego, w którym punktem wyjścia powinny być wzorce zachowań, nawyków na rzecz bardziej zrównoważonych, zdrowych, uwzględniających dobrostan użytkowników przestrzeni miejskich. Należy brać pod uwagę mobilność (ruch i dostępność), nawiązywanie relacji, zapewnienie bezpieczeństwa, ograniczenie sytuacji stresogennych, w tym ograniczenie hałasu i zanieczyszczeń w obszarach mieszkalnictwa, tereny zieleni, tereny komunikacji, usług, opieki społecznej i medycznej. Nowe podejście wdrażają na przykład Kopenhaga, Barcelona, Nicea, ale też mniejsze miasta: Deventer w Holandii, Newcastle upon Tyne w Wielkiej Brytanii. Warte uwagi są innowacyjne modele zamieszkania, alternatywne dla domów seniora, wdrażane w Holandii. Polegają na łączeniu grup o szczególnych potrzebach. Organizacja Talita postawiła w miejscowości Huten budynek mieszkalny dla osób starszych i nieletnich matek. Kilka miast skoncentrowało się na przyciągnięciu grup o szczególnych potrzebach. Hiszpańskie miasto Benidorm, pierwszy turystyczny certyfikowany ośrodek smart city na świecie, właśnie dostosowuje się do potrzeb użytkowników na podstawie danych, które czerpie z platformy Visit Benidorm (monitoruje ona funkcjonowanie miasta oraz style życia mieszkańców i turystów). W Nicei powstało centrum innowacji 27 Delvalle, przyjazne starzeniu się, długowieczności. Z jego badań wynika, że miasto nie potrzebuje dziś więcej domów dziennego pobytu dla seniorów, ale przydałyby się kawiarnie i miejsca spotkań. Przebywając w miejscach w pełni publicznych, osoby starsze czują się potrzebne, nie są spychane na margines, do grania w przysłowiowe szachy we własnym gronie

Inspirujące bywają miasta w Wielkiej Brytanii. W wielu miejscach, na przykład przy placach, na głównych przystankach komunikacji miejskiej, są wyznaczone punkty udzielania pierwszej pomocy, defibrylatory i specjalne budki telefoniczne, z których można zadzwonić do terapeuty jeśli czujemy się źle, mamy depresję. Projekt nazywa się Stay (thecalmzone.net) i uratował już niejedno życie.

Projekt Nowy Europejski Bauhaus (NEB) powstał między innymi po to, żeby promować zrównoważone podejście do kształtowania miast, pokazując rozwiązania z Europy wprowadzające nowe podejścia i wartości. NEB nagrodził między innymi projekt Harbor Highlight Actions w Paryżu. Zakłada on ożywienie dzielnic stoczniowych przez połączeniu sztuki i innowacji oraz odkrywanie dziedzictwa Sekwany, a do tych aktywności włącza seniorów. Hiszpański projekt ElTra: Elderly on Track (Osoby starsze na drodze) ma na celu zwiększenie mobilności w sieciach seniorów. Zakłada poprawę zdrowia psycho-fizycznego seniorów poprzez wspieranie ich społecznego zaangażowania, ocenę interakcji seniorów ze środowiskiem oraz pomoc w tworzeniu zdrowych nawyków i sieci społecznych8.

AB: Czy w ostatnich dwóch dekadach pojawiły się w Polsce nowe tendencje w kształtowaniu przestrzeni uwzględniających potrzeby długowiecznych społeczeństw?

AL: Uważam, że zaszły spore zmiany, przede wszystkim w budowaniu świadomości przestrzeni dostępnych dla osób w różnych sytuacjach życiowych. Tak naprawdę  o długowieczności zaczęło się u nas mówić dopiero w związku z pandemią COVID-19. Zmusiła nas do zastanowienia się nad największym bogactwem XXI wieku, czyli zdrowiem. W pandemii ludzie dostrzegli niedostatek terenów zielonych i związane z nim złe samopoczucie. Nadal jednak tkwimy (dosłownie) w polityce senioralnej. Gdybyśmy nazwali ją polityką długowieczności, zneutralizowałaby negatywne konotacje ze słowem „starość”. Wszyscy się starzejemy, więc nie należy segmentować, segregować; trzeba myśleć w sposób zintegrowany. Zachodzą też zmiany w edukacji: projektowanie uniwersalne na kierunkach projektowych i architektonicznych zaczyna być standardem, a nie dodatkiem. W konkursach architektonicznych pojawiła się na szerszą skalę tematyka związana z projektowaniem w nurcie miksu społecznego.

Niestety, w zakresie projektowania uwzględniającego potrzeby seniorów znajdujemy się w starym modelu. Jako społeczeństwo i politycy przyjmujemy, że potrzeba nam więcej domów seniora, więcej uniwersytetów trzeciego wieku. W Polsce większość miast formułujących strategie miast przyjaznych seniorom planuje przyszłość miasta w odniesieniu do bieżących potrzeb. W takim podejściu mocno trzymają się stereotypy związane z wiekiem: „starych drzew się nie przesadza”, „w moim wieku nie wypada”. Psycholożka Becca Levy nazywa takie nastawienie teorią ucieleśnienia stereotypów. Wyrastając w kulturze powielania stereotypów, z pokolenia na pokolenie przyswajamy je jako własne. Kiedy zaczynają nas dotyczyć, wpływają na naszą kondycję psychiczną. Skracamy sobie życie, negatywnie myśląc o starości. Warto popracować nad przygotowaniem się do długowieczności z uwzględnieniem wieloetapowości naszego życia. Bo współcześnie życie nie ogranicza się do trzech etapów: nauka – praca – emerytura. Rodziny są patchworkowe, praca bywa zdalna albo hybrydowa, robimy sobie krótkie urlopy przez cały rok, a nie jedne długie wakacje raz w roku. To wszystko rzutuje na nasz styl życia i funkcjonowanie oraz nowe potrzeby względem przestrzeni miejskich.

AB: Czy w Polsce powstały realizacje architektoniczne które napawają dumą właśnie w kontekście inkluzywności, wrażliwości?

AL: Coraz więcej przykładów rzeczywiście pokazuje nowe sposoby projektowania przestrzeni miejskiej. W kamienicy wielopokoleniowej przy ulicy Stalowej 29 w Warszawie zamieszkały osoby starsze i z ośrodków opiekuńczo-wychowawczych, a na parterze funkcjonuje miejsce spotkań – lokalna kawiarnia. W Rybniku powstały mieszkania chronione dla seniorek i kobiet z domu dla samotnych rodziców, w Łodzi dziewiętnastowieczną willę wyremontowano na Dom Wielopokoleniowy dla różnych grup społecznych. W Domu Wielopokoleniowym na osiedlu Nowe Żerniki we Wrocławiu na parterze działają centrum rehabilitacji i przedszkole.

Aleksandra Wasilkowska zaprojektowała targ w Błoniu. Temat targowisk jest w Polsce bagatelizowany, a szkoda, bo drzemie w nim potencjał systemowych działań i wsparcia wspólnotowości. Targi cieszą się powodzeniem wśród dojrzalszych mieszkańców, ale doceniają je też młodsi, nastawieni na zdrowie i ekologię. W projekcie Wasilkowskiej prawie jedną trzecią terenu zajmuje zieleń, powstała właściwie hybryda parku i bazaru. Oprócz krzewów, pnączy i łąk kwietnych są domki dla ptaków i owadów. Projekt zakłada miejsce spotkań i nawiązania relacji międzypokoleniowych. Jest duży plac zabaw, są alejki do jazdy na deskorolkach i meleksy dla osób starszych, hulajnogi i rowerki dla dzieci. Stoły targowe nie służą wyłącznie do ekspozycji towaru, ale też są rodzajem ławeczek. Liczę na to, że miasto będzie w jakiś sposób monitorować tę przestrzeń, by wykorzystać wnioski w kolejnych inwestycjach.

AB: Czy istnieją dyrektywy, które ułatwiają tworzenie inkluzywnych przestrzeni?

AL: Na pewno pomaga ustawa z 2019 roku o zapewnieniu dostępności osobom o szczególnych potrzebach. Na razie wymusza na podmiotach publicznych dostępność cyfrową, architektoniczną i informacyjno-komunikacyjną. Prawo budowlane i warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, mają bardzo duże braki w zakresie kształtowania przestrzeni przygotowującej do zdrowego i pozytywnego starzenia. Może jednak nie wszystko trzeba obwarowywać przepisami.

Nie uważam, że jeśli wprowadzimy przepisy, to nasze życie nagle się zmieni i wszyscy projektanci będą się do nich stosować. Trudno przewidzieć wszelkie możliwe konteksty, potrzebna jest elastyczność. Ważniejsze od przepisów są edukacja, odpowiedzialność i wprowadzanie standardów. Wiele miast w Polsce tworzy własne standardy dostępności lub ruchu pieszego. Potrzebujemy dobrych standardów w zakresie kształtowania przestrzeni wspólnych i mieszkań, na wzór dziesięciu zasad ze standardów HAPPI w Wielkiej Brytanii.

Architekci wykonują zawód odpowiedzialności społecznej – ich projekty zostają z nami na lata. Rolą edukatorów jest zaszczepienie jej przyszłym projektantkom. Przepisy nie załatwią tematu edukacji społeczeństwa w zakresie przygotowania do długowieczności, przebiegu cyklu życia i zmian, które w nim zachodzą. Tę świadomość trzeba kształtować od najmłodszych lat.

AB: Czy młodzi projektanci interesują się projektowaniem dla seniorów? Czy podczas nauki mają okazję realnie pracować z tą grupą, czy jest ona tylko wyimaginowanym adresatem pomysłów?

AL: Obserwuję, że coraz częściej się interesują. Oczywiście czasem wpadają w stare schematy, na przykład wydzielonych stref dla dzieci, osób starszych, rodzin z dziećmi. Trzeba edukować w innym sposobie myślenia, sugerować podejście do projektowania bardziej zintegrowanego, choć z uwzględnieniem zróżnicowanych potrzeb grup użytkowników. Zadanie jest niezwykle trudne, w edukacji wręcz przełomowe, ale temat „chwycił”. Sądzę tak na podstawie tematów dyplomów inżynierskich albo magisterskich. Ostatnio recenzowałam dziewięć prac inżynierskich i jedna poruszyła problematykę domu seniora, który nie był zaprojektowany jak ogromny, zinstytucjonalizowany obiekt.

Warsztaty z osobami starszymi jako jedną z badanych grup w ramach modelu wdrożenia pierwszego w Polsce Domu Wielopokoleniowego w Łodzi
fot. Archiwum Fundacji Lab 60+

AB: Czy architekci jako zwykli obywatele mają wpływ na to, jak projektowana jest nasza przestrzeń?

AL: Rośnie zainteresowanie tematami miejskimi wśród mieszkańców i architektów, wzrasta  też liczba organizacji pozarządowych organizujących konsultacje z mieszkańcami, promujących budżety obywatelskie. Wiele z tych inicjatyw jest zrywem, dotyczą konkretnych inwestycji i projektów. Polskie modele partycypacyjne są nieudolne i nie zawsze spełniają swoją funkcję. Często konsultacje dotyczą już konkretnych projektów. Prawdziwe konsultacje powinny się zacząć od zdiagnozowania potrzeb, możliwości i ewentualnych konfliktów. Przestrzeń należy monitorować w codziennym użytkowaniu, pojedyncze konsultacje z dziesięcioma-dwudziestoma osobami niewiele dadzą.

W LAB60+ opracowaliśmy wraz z SUPERGUT warsztaty badawczo-projektowe z użyciem narzędzia do procesu partycypacji o nazwie „Połączeni”. Adekwatnie do nazwy połączyliśmy dwie perspektywy badawcze: perspektywę życia codziennego i przebiegu cyklu życia, style życia i matrycę planowania uniwersalnego. Pracujemy też nad narzędziami w obszarze konsultacji, mamy grupę odpowiedzialną za konsultacje, dostajemy od niej informacje zwrotne zarówno na temat naszych działań operacyjnych, jak i merytorycznych9.

AB: Przez ostatnią dekadę część mieszkańców przyzwyczaiła się też do tradycyjnych konsultacji i udziału w zebraniach.
AL: Oczywiście tradycyjne spotkania też są ważne. Na konferencji „City of Longevity”, zorganizowanej przez National Innovation Centre of Ageing w Newcastle upon Tyne, spotkałam ekspertów z całego świata zajmujących się miastami przyjaznymi długowieczności. Urzędniczka z Tel Awiwu opowiadała, jak izraelscy urzędnicy postanowili wyjść do obywateli, którzy inaczej nie wzięliby udziału w konsultacjach. Postawili punkty konsultacyjne w różnych dzielnicach, a przy okazji zorganizowali wydarzenie, żeby przyciągnąć mieszkańców – comiesięczny festyn z dancingiem w holu urzędu. Mieli fantastyczny pomysł na zniesienie bariery instytucjonalności między urzędnikami a mieszkańcami. Budynek urzędu z instytucji zamykanej na kłódkę po godzinie piętnastej zmienił się w miejsce spotkań. Urząd ma być sercem miasta; jego wygląd i funkcjonowanie są najlepszą wizytówką wspólnotowości.

AB: Co warto czytać i oglądać, jeśli interesuje nas projektowanie włączające?

AL: Powstało kilka inspirujących książek. Designing for the Third Age pod redakcją Lorraine Farreley dotyczy redefiniowania architektury dla różnych generacji, szczególnie „active agersów”. Must have na temat longevity są książki The Longevity Economy Josepha Coughlina, Nowe długie życie Andrew Scotta i Lyndy Gratton. Wiele wnosi podcast 4 Quarter Life – Avivah Wittenberg-Cox.

Mamy więc wzory teoretyczne. W praktyce wiele organizacji w Polsce zajmuje się dostępnością dla osób o szczególnych potrzebach oraz projektowaniem uniwersalnym. Są Fundacja Integracja, Kultura bez barier, Fundacja im. Stefana Kuryłowicza. Fundacja NieOdkładalni działa na rzecz osób z niepełnosprawnościami, na przykład po porażeniach mózgowych, i ich opiekunów. Jej członkowie starają się wdrażać w Polsce komfortki, czyli przewijaki dla dorosłych. Małe organizacje są zadziwiająco sprawcze, zasługują na wsparcie. Kiedy nam albo bliskim przytrafi się udar, demencja, raptem się okazuje, że ułatwienia dla osób z niepełnosprawnościami są nam niezbędne, aby przetrwać w mieście, a wcześniej nie zwracaliśmy na nie uwagi.

Ramka:

Standardy HAPPI Housing our Ageing Population: Panel for Innovation

  1. Elastyczne układy. Mieszkania przyjazne starzeniu się powinny być przestronne, z potencjałem wydzielenia trzech pokoi mieszkalnych (w tym jednego dla opiekuna) i elastycznego kształtowania przestrzeni.
  2. Dostęp do światła dziennego. Przy projektowaniu budynków mieszkalnych i wspólnych przestrzeni wewnętrznych należy zwracać uwagę na rozmieszczenie, wielkość i wykończenie okien oraz zapewnić dużą ilość naturalnego światła zarówno w mieszkaniach, jak i przestrzeniach komunikacyjnych.
  3. Balkony, patia i tarasy. Należy maksymalizować dostęp do naturalnego światła i wentylacji, a unikać wewnętrznych korytarzy. Dobrze zaprojektowane mieszkania mają balkony, patia lub tarasy z wystarczającą ilością miejsca na stół i krzesła oraz rośliny.
  4. „Gotowe do opieki”. Należy tak projektować mieszkania, aby łatwo dało się wprowadzić do nich nowe technologie, między innymi teleopiekę, sprzęt do opieki i rehabilitacji.
  5. Obszary komunikacji. W budynku należy wygospodarować miejsce na możliwie dużo wspólnych przestrzeni, które zapewniają łączność z otoczeniem, zachęcają do interakcji, wzmacniają wzajemne zależności między mieszkańcami i dzięki temu minimalizują poczucie przebywania „w instytucji”. Naturalną pieczę nad użytkownikami i „przestrzeń bezpieczną” oferują galeriowce.
  6. Wielofunkcyjna przestrzeń wspólna otwarta na lokalną społeczność. We wszystkich, nawet najmniejszych domach mieszkalnych należy stworzyć wielofunkcyjną przestrzeń do spotkań użytkowników, łatwo dostępną i dostosowaną do różnych aktywności seniorów, otwartą też dla okolicznych mieszkańców – centrum społeczności. W budynkach powinny być pokoje dla gości i rodziny.
  7. Zieleń. Projektowane domy należy osadzać w kontekście miejskim, a zarazem pielęgnować środowisko naturalne: zachowywać stare drzewa, dokonywać nowych nasadzeń, w tym żywopłotów, nie niszczyć siedlisk dzikich zwierząt. Wysoka zieleń chroni przed ekstremalnymi warunkami pogodowymi: daje cień i ochłodę, osłania od wiatru.
  8. Energooszczędność. Budynki powinny być energooszczędne i dobrze izolowane, ale również dobrze wentylowane, nieprzegrzewające się. By spełnić te wymagania, należy instalować panele słoneczne, robić nasadzenia rodzimych roślin liściastych, stosować zewnętrzne żaluzje, łatwe w obsłudze markizy nad balkonami, zielone dachy itp.
  9. Przechowalnie. W każdym budynku należy stworzyć odpowiednie miejsca do przechowywania rowerów, chodzików i innych urządzeń wspomagających mobilność.

Strefowanie przestrzeni. Przestrzeń wokół budynku mieszkalnego powinna być podzielona na strefy: publiczną, półpubliczną, półprywatną i prywatną. Piesi powinni mieć zagwarantowane pierwszeństwo przed samochodami. Przy projektowaniu otoczenia należy uwzględnić różne rodzaje trudności w orientacji w terenie, jakich doświadczają osoby z demencją: stosować czytelne drogowskazy, punkty orientacyjne. 10