rys. Centrala / Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis

2022
Nasze relacje ze środowiskiem możemy pogłębiać i pielęgnować poprzez obserwowanie zmian temperatury, stopnia nasłonecznienia, wilgotności oraz siły prądów konwekcyjnych. Nowe budynki przyczyniają się do modyfikacji tych efemerycznych zjawisk, ale robią to bezrefleksyjnie. Za sprawą materialności stolicy niepostrzeżenie zmienia się klimat w mieście. Place, budynki, ulice i skwery przekształcają rozkład ciepła w przylegającej do nich warstwie powietrza. W upalne dni, gdy idziemy po przegrzanym betonie, nasza świadomość złożonej aerodynamiki miasta rośnie. Zapamiętujemy, które kształty są światłochłonne oraz jakie albedo mają poszczególne powierzchnie, czyli co emanuje ciepłem, a co zimnem. Intuicyjnie uczymy się wyszukiwać strefy chłodu: wiemy, przy którym wieżowcu przejść, by owiał nas wiatr z przeciągu, gdzie zjechać ze skarpy rowerem, by poczuć przekraczanie inwersji. Subtelne różnice z każdym sezonem stają się istotniejsze, choć wciąż tego nie dostrzegamy.

2050
Działania warszawskiej wspólnoty są podporządkowane kształtowaniu mozaiki mikroklimatów. Zamieszkujemy ją świadomie razem z innymi bytami. Termodynamiczne współzależności różnych form życia lub trwania tworzą naszą meteopolię.
Analizowane są zwartość zabudowy, materia naszych domostw, promieniowanie cieplne materiałów, przepływy energii i wilgoci, dominujące wiatry. Na predykcję, rejestrowanie niuansów, przypadkowości, wartości chwilowych i miejsc zaburzeń pozwala nam mikrometeorologia, możliwa dzięki zbieraniu olbrzymiej ilości bieżących danych. Gdy światło odbijające się od fasady naraża sąsiadów na dodatkowe nagrzanie, rozważa się obsadzenie jej pnączami.
Flora, fauna i funga są naszymi partnerkami w modyfikowaniu warunków życia. Drzewa nasycają wiatr terpenami oraz parą wodną. Bobry zarządzają cyklami zalań terenów nasiąkliwych. Dżdżownice tworzą w glebie kieszenie powietrzne, zatrzymują w nich ciepło, by przy gruncie wystąpił szron.
Transpirację oraz rozgrzanie kompostujących glebariów uwzględnia się w modelach klimatycznych. Mapujemy czynnik czasu, okresy trwania kompozycji mikroklimatycznej, powtarzalność w cyklach dobowych i rocznych oraz trwałość w zależności od zmian rozrostu roślinności czy zaniku wód gruntowych. Sprawdzamy, jak miejski organizm i jego metabolizm ograniczają ujemne cechy pogody oraz jak mogą potęgować te dodatnie, by przeciwdziałać przyszłym problemom. Bryły architektoniczne, terenowe i roślinne odpowiadają za przesuwanie się i zasięg cieni. Gdy zapewniają odpowiednie kontrasty termiczne, wprowadzają w ruch także powietrze oraz parę wodną. Kształty deformują wiatr, warunkując strefy wirów i różnice pomiędzy stronami nawietrznymi a odwietrznymi. Kierowana odpowiednią kompozycją urbanistyczną cyrkulacja usypuje pryzmy śniegu lub wymienia powietrze, bo zaciąga je znad zieleni nad zabudowę. Posadzkom nadano trzyprocentowy spadek, więc pozwalają prądom ślizgowym usuwać chłodne warstwy przyziemne.
Wilgoć z miejskich stawów regeneruje powietrzne prądy odbite i powrotne. Niewielkie wklęśliny umożliwiają tworzenie się zastoisk zimna, a wypukłości terenu rzucają aerodynamiczny cień. U podnóża południowych stoków specjalnie uformowane fałdy krajobrazu kierują wodą roztopową. Dalej są pochyłości zniwelowane w geometryczne wypłaszczenia, by równomiernie rozprowadzać opady. Dla podtrzymywania mikroklimatów Warszawy wzmacniamy zjawiska naturalne.
Temu celowi podporządkowujemy inwestycje, technologię asystującą i zabiegi pielęgnacyjne. Czasami zadanie polega na otwieraniu prześwitów w zwartych grupach krzewów, by chłodne powietrze mogło spłynąć nad wodę; gdzie indziej swobodnie rosnąca dzicz tworzy wiatrochronne zarosty. Korzysta się ze starego prawidła: dolina Wisły odprowadza powietrze osiadające nad miastem nawet w czasie bezwietrznej pogody – ruch wywołany jest wówczas przez nurt rzeki.
Na bieżąco aktualizowane są przewodniki po mikroklimatach Warszawy, z wykazem terenów sezonowo silnie nawietrzonych, tworzonych dla roślin wiatrosiewnych lub pajęczaków podróżujących z wiatrem. Informują o mikroklimatach oszczędzających, korzystnych dla ludzi, ale również o tych hartujących, podporządkowanych potrzebom innych mieszkańców. O mrozowiskach, gdzie nie dociera susząca bryza, zimne powietrze opada, a wilgoć utrzymuje się, wytrąca, a następnie zamarza.
O strefach wiecznego cienia, przechłodzeniach i pomrokach – miejscach, w których przyroda bezpiecznie przechodzi w stan uśpienia. Ludzie doceniają brak wiecznego komfortu. Zjawiska pogodowe, na przykład rosa, mgła czy śreżoga, dają pretekst do urządzania pikników, a spektakularne osady atmosferyczne – szadź. Wilgoć z miejskich stawów regeneruje czy zamróz – są podziwiane jako miejska sztuka.

Koncepcja Warszawy Mikroklimatów została wyróżniona pierwszą nagrodą w konkursie FUTUWAWA. Jak będziemy mieszkać w przyszłości przeprowadzonym wiosną 2021 roku.

rys. Centrala / Małgorzata Kuciewicz, Simone De Iacobis