Tymczasem zrobiłam się stara i stoję na przystanku.

Zyta Rudzka, Krótka wymiana ognia

Zostałam seniorką, żeńską formą seniora. W dniu sześćdziesiątych urodzin przyoblekłam nową tożsamość, misternie skonstruowaną przez demokratyczną myśl z kilku wartości: aktywności, pogody ducha i potrzeby rozwoju. Senior pożądany to senior aktywny i społeczny. Seniorka powinna twórczo eksplorować, niezależnie od tego, ile przez całe życie już się naeksplorowała.

W powszechnym przekonaniu, rzadko poddawanym rewizji, długie życie uchodzi za dobrą rzecz, a nabyte w tym czasie doświadczenie jest cenne i potrzebne (bez precyzowania komu). Emerytura jako przywilej, lifelong learning, silver economy, age-friendly cities oraz healthy ageing – te słowa poznałam u progu starości i od razu ich się przestraszyłam. Kolejną falę niepokoju wzbudziły we mnie kanony estetyczne związane ze starzejącym się ciałem: należy kokietować PESEL-em, jednocześnie mu zaprzeczając bielą zębów i podciągniętą powieką. Czy temu podołam?

Z drugiej strony nastał wspaniały czas na realizację moich pasji i pielęgnowanie relacji, ofertę dla seniorów w instytucjach kultury, zniżki na bilety do teatru i na pociąg, niższe koszty prowadzenia działalności gospodarczej i ogólnie pogodną starość. Wszystkie te beneficja są dla mnie. Sporo kosztowały światową (a na pewno europejską) społeczność, więc nie sposób ich nie przyjąć, wręcz nie wypada kręcić nosem.

Polityka dla seniora

Polityka senioralna jest zadaniem zarówno rządu, jak i samorządów lokalnych. W jej budowaniu na poziomie lokalnym ważną rolę odgrywa rada seniorów – partnerka samorządowców i strażniczka jakości realizacji postanowień. Rady, którym się przyglądam z powodu zaangażowania w jeden z programów wspierających te gremia, raczej celebrują relacje we własnym gronie niż – jak to zapisano w ustawie o samorządzie gminnym/powiatowym/województwa – komunikują potrzeby osób starszych lokalnym władzom. Na jednym z wojewódzkich zjazdów rad seniorów uczestnicy brali udział w warsztatach poświęconych zachowaniu sprawnego umysłu, pierwszej pomocy i archiwistyce społecznej. Widać, że obok radosnej narracji aktywizacyjnej twardo trzyma się figura seniora tracącego pamięć własną, chroniącego pamięć lokalną i ulegającego wypadkom. Rady seniorów w założeniu nie są jednak od cieszenia się własnym towarzystwem, ale od podejmowania inicjatyw uchwałodawczych. Czyli reprezentują mieszkańców, których łączy numer PESEL, przed radą gminy – reprezentantem wszystkich. Potęga PESEL-u działa też na rzecz osób wchodzących w dorosłe życie – pokoleniową funkcję rzeczniczą pełnią również młodzieżowe rady miast i gmin.

Marzy mi się polityka społeczna, w której potrzeby nie mają wieku, płci ani narodowości. Ograniczenia związane z niepełnosprawnością mogą dotknąć każdego niezależnie od wieku, wózki są nie tylko inwalidzkie, samotność dręczy też dzieci, a tradycje lokalne i historie rodzinne kręcą również bardzo młodych.

W ramach Wieloletniego Programu na rzecz Osób Starszych „Aktywni+” na lata 2021–2025rząd przeznaczył czterdzieści milionów złotych na zwiększenie uczestnictwa osób starszych we wszystkich dziedzinach życia społecznego.

Przestrzeń przyjazna seniorom

Dostałam w mieście swoją przestrzeń – przyjazną seniorom. Moje miasto należy do grona miast i gmin zrzeszonych w Sieci Miast i Gmin Przyjaznych Starzeniu WHO. Na tę przestrzeń składa się osiem komponentów, które należy usprawniać pod kątem potrzeb seniorów: przestrzeń publiczna, transport, mieszkalnictwo, partycypacja społeczna, szacunek i integracja społeczna, aktywność obywatelska i zatrudnienie (praca zawodowa i wolontariacka), komunikowanie się i informacja, wsparcie środowiskowe i usługi zdrowotne.

Dokument Global Age-Friendly Citiespowstał w Genewie w centrali Światowej Organizacji Zdrowia i jest przejawem troski światowej społeczności o ludzi starszych oraz elementem strategicznych przygotowań do sytuacji kryzysowej, w której niewielu młodych będzie musiało zadbać o wielu starych. W 2050 roku odsetek osób po sześćdziesiątym roku życia wzrośnie do 22 procent. Starzenie się ludzkości i urbanizacja idą ręka w rękę. Czytając (seniorzy czytają, bo mają dużo czasu) przewodnik wydany przez Światową Organizację Zdrowia w 2007 roku pod tytułem Global Age-Friendly Cities: A Guide, odnoszę wrażenie, że wszystko, co bezpieczne, godne i wygodne, a także inkluzywne, miasta będą zawdzięczać ludziom starym.

Niskie podłogi w autobusach, opieka wytchnieniowa oraz czytelne oznakowanie posłużą rodzicom z wózkami, opiekunom dzieci z niepełnosprawnościami, osobom w każdym wieku z wadą wzroku. Szacunek i integracja na pewno ucieszą wszystkich.

Wszyscy bywamy seniorami. Zrozumie to każdy, kto próbował zapłacić gotówką przy kasie z ręką na temblaku, chciał w wąskiej kiecce i szpilkach wsiąść do wysokopodłogowego tramwaju, skasował dane w telefonie i nie wie, jak je odzyskać. Jeśli ktoś krążył po Dworcu Centralnym, nie rozumiejąc napisów i piktogramów, także był wtedy seniorem.

Samorząd terytorialny w Polsce ma ogromne zasługi w realizacji praw człowieka i praw obywatelskich. Szczególnie należy podkreślić jego dbałość w okresie całej, już ponad 25-letniej historii o potrzeby osób starszych i osób z niepełnosprawnościami. Borykając się często z problemami finansowymi, nigdy nie zapominał o najsłabszych, potrzebujących wsparcia. Za to należą mu się wyrazy uznania i wdzięczności.

Przestrzeń Publiczna Przyjazna Seniorom. Poradnik RPO, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, Warszawa 2015

Oferta kulturalna dla seniorów

Grono użytkowników lokalnych instytucji kultury – domów kultury i bibliotek – dzieli się na dzieci, młodzież, dorosłych i seniorów. Nawet nie zauważyłam, jak z grupy dorosłych przeszłam do grupy seniorów. Specjalnie dla mnie przygotowano ofertę kulturalną i jest to oferta dla seniora. Choć raczej dla seniorki, bo mężczyzn z niej korzysta niewielu. Zaproponowano mi obsługę komputera i wieczory wspomnień. I nordic walking oraz rękodzieło.

Na razie się waham, czy skorzystam, ale to pewnie kwestia czasu. Wiem, że dla lokalnych instytucji kultury jestem cenna, bo obok dzieci osoby starsze są oczywistymi użytkownikami domów kultury i bibliotek. Mają czas, nie mają pieniędzy, są wykluczone cyfrowo, potrzebują towarzystwa, są świadkami historii, muszą się wygadać. Podałam tak naprawdę definicję seniorki, bo senior ma skłonność do zalegania przed telewizorem i w ogóle jest jakiś taki mniej zainteresowany kulturą. Zadziwia powszechność tej diagnozy w instytucjach i organizacjach. Jakby wszędzie żyli ci sami, modelowi seniorzy. Może innych nie bierze się pod uwagę, bo trudno coś im zaproponować. No bo co? Po prostu udział w kulturze?

W dniach od 1 do 2 października 2022 w całej Polsce odbędzie się „Weekend seniora z kulturą” – akcja zainicjowana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, której celem jest zachęcenie seniorów do aktywnego uczestnictwa w życiu kulturalnym. W tegorocznej edycji weźmie udział ponad 500 instytucji z całego kraju.

Ogłoszenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Młodzi duchem i inne klisze

Seniorki i seniorzy są łasi na komplementy. Do najmilszych dla ucha zalicza się fraza „nie wyglądasz na swój wiek”. Och, pewnie na trzy i pół roku mniej, wspaniale! Pani Hania jest taka młoda duchem. Cokolwiek to znaczy, jest jak miód na serce. Wyglądać na swoje lata albo gorzej, niż wskazuje metryka, oraz hołubić w sobie ducha starego, smutnego, zmęczonego, wydaje się niewdzięcznością wobec oczekiwań społeczności, która przecież nie szczędzi wysiłków. W ten sposób stary wygląd i starego ducha albo należy ukryć, albo liczyć się z tym, że zamiast w micie o pogodnej starości wyląduję w obszarze usług opiekuńczych. Wiem o tym i bardzo się przykładam, by pozostać młoda duchem. Zajęcia z dekupażu i wycieczki szlakiem kwiatów leśnych w gronie osób w moim wieku i starszych (na liście uczestnictwa trzeba wpisać PESEL, bo atrakcje są finansowane z programów dla seniorów) pomogą mi trwać w zbiorowej iluzji drugiej młodości, beztroskiego „nie muszę, lecz mogę” oraz międzypokoleniowej współpracy. Smutni, pasywni, pomarszczeni, nieproduktywni, unikający relacji i rozczarowani życiem są niewdzięczni, a co gorsza, drodzy w utrzymaniu. Lepiej niech przemyślą swoją postawę.

Polski model starości, ten uśmiech pod srebrną grzywką, uprzejmy personel w DPS-ie, czternasta emerytura i karta seniora składają się na zasób, którego większość świata nie ma. Doceniam go bez ironii. Z każdą kolejną zmarszczką, dioptrią i miligramem na decylitr utwierdzam się jednak w przekonaniu, że wszyscy są, jesteśmy, jesteście starzy. Dzień po dniu posuwamy się w latach. Jeden popracuje do osiemdziesiątki, inny zalegnie po czterdziestce. Tego roznosi aktywność społeczna, a tamtej wystarczy bycie. Czego potrzebuje senior(ka), żeby być zasobem, nie balastem? Tego, co wszyscy. All you need is…