ARCHITEKTURA I URBANISTYKA DLA POKIERESZOWANEJ PLANETY

Styczeń 2020. Australia w ogniu: spłonął obszar o powierzchni niemal 19 milionów hektarów, a przeszło 6,5 tysiąca budynków uległo zniszczeniu. Luty 2020: tropikalny cyklon Esther przynosi intensywne ulewy na Terytorium Północnym oraz w Australii Zachodniej. Styczeń 2020: w związku z kryzysem mieszkaniowym w Berlinie Europejski Bank Inwestycyjny udzieli 240 milionów euro pożyczki na budowę dostępnych finansowo mieszkań. Luty 2020: liczba bezdomnych w Nowym Jorku rośnie, osiągając najwyższą wartość od czasów wielkiego kryzysu w latach 30. XX wieku, podczas gdy luksusowe apartamenty stoją puste. Wyzwania stojące współcześnie przed architekturą i urbanistyką są ogromne. Sprawiedliwość społeczna i ekologia, zatruwane toksycznym duchem kompulsywnego neoliberalizmu, nierzadko konkurują z sobą zamiast uznać swą współzależność. Sądzimy więc, że w dzisiejszej sytuacji pilnie potrzebny jest nowy sposób uprawiania architektury; taki, który pozwoliłby przezwyciężyć środowiskowe i społeczne niedobory. Naszym zdaniem architektura i urbanistyka, które wychodzą od troski i opieki, uznając współzależność gospodarki, ekologii i pracy, stanowią sedno procesu naprawiania przyszłości. Uważamy, że troska jest kwestią krytyczną, jeśli mamy budować przyszłość istot ludzkich i nieludzkich oraz je ochraniać.

DLACZEGO INTENSYWNA TERAPIA?

W służbie zdrowia intensywna terapia oznacza specjalistyczną diagnostykę i opiekę nad pacjentami w stanie zagrożenia życia. Obejmuje całościowe wspieranie funkcji życiowych u chorych w stanie krytycznym. Zapożyczamy tę nazwę, by mówić o stanie zagrożenia życia na Ziemi. W XXI wieku nasza planeta nadzwyczaj często pojawiała się w nagłówkach wiadomości, które nie były dobre. Diagnoza jest ponura. Planeta, na której i wraz z którą żyjemy, jest wyczerpana, wyeksploatowana, wyniszczona, zrujnowana i pokiereszowana 1. Krótko mówiąc, nasza planeta wymaga natychmiastowej intensywnej terapii. Okazując troskę i opiekuńczość, chcemy na nowo przemyśleć związki architektury i urbanistyki z planetą w XXI wieku. Nasze refleksje odwołują się także do znaczenia, jakie terminowi „krytyczny” nadała teoria krytyczna wywodząca się z niemieckiej szkoły frankfurckiej i opierająca się na wnikliwej analizie społecznej. Teoria krytyczna wykorzystywała analizę społeczną, by propagować emancypację polityczną i kulturową oraz wyzwolenie społeczne. W pełni podzielając ten diagnostyczny entuzjazm, dzięki któremu refleksja naukowa może dać nam wgląd w ludzkie reakcje na sytuację pokiereszowanej planety, jako kuratorki jesteśmy jednak w równym stopniu zainteresowane wychodzeniem poza obszar analizy czy diagnozy, aby dołożyć swoją cegiełkę do tej troski, która z perspektywy dalszego trwania życia na Ziemi jest kwestią krytyczną.

Antropolożka Anna Tsing tak diagnozuje sytuację na naszej planecie: „Zbyt szybka zmiana klimatu, masowe wymieranie, zakwaszenie oceanów, wolny rozkład odpadów, zanieczyszczenie wód słodkich, radykalne przemiany ekosystemów: uprzemysłowienie okazało się o wiele bardziej zabójcze dla życia na Ziemi, niż mogłoby się kiedykolwiek przyśnić jego pomysłodawcom” 2. A wymieniać można dalej: ekstremalne zjawiska pogodowe, potężne fale upałów, burze i nawałnice, podnoszący się poziom mórz, zatapiane delty rzek, powodzie na niespotykaną skalę, pustynnienie, wielkie wycieki ropy naftowej, szalejące pożary lasów, katastrofy związane z eksploatacją gazu łupkowego, niebezpieczne odpady, toksyczne materiały budowlane… Nasza planeta cierpi z powodu przemocy stosowanej przez petrokapitalizm. Kryzys ekologiczny przy­śpiesza. Dziś kapitalistyczna hiperakumulacja sieje spustoszenie, które straszliwie wyniszcza planetę 3.

NA POKIERESZOWANEJ PLANECIE

Czasy pokiereszowanej planety mają różne nazwy: antropocen, kapita­locen, chthulucen, ekocen, gynocen, plantacjocen, plastikocen 4. Ludzie są tak podzieleni w kwestii nazwy epoki, w której przyszło nam żyć, że odbieramy teraźniejszość jako coś rozczłonkowanego. Jak wyjaśnia Johanna Boehnert, projektująca w obszarze komunikacji ekologicznej, termin „antropocen”, wprowadzony w 2000 roku przez chemika Paula J. Crutzena badającego atmosferę wraz z Eugene’em F. Stoemerem, mający oznaczać koniec holocenu opisuje to, co się dzieje, podczas gdy nazwa „kapitalocen” wyjaśnia dlaczego 5. Jej zdaniem antropocen „besztano za bezkrytyczne wprowadzanie zachodniej racjonalności, imperializmu i antropocentryzmu” 6. Termin „antropocen” faktycznie zaciemnia fakt, że to nie wszystkie działania człowieka, lecz bardzo konkretne „«działania» korporacji przemysłowych” doprowadzają do obecnych katastrofalnych zaburzeń środowiska 7. Zatem razem niesione brzemię antropocenu­-kapitalocenu należy rozumieć jako „odpowiedzialność wspólną, lecz wcale nie taką samą, jak i wspólne, lecz różne obowiązki”. Boehert przy­tacza słowa Naomi Klein, aktywistki i intelektualistki, która wyjaśnia, dlaczego kapitalocen jest nazwą lepiej opisującą przyczyny aktualnej sytuacji na naszej planecie:

Nasz system gospodarczy jest obecnie w stanie wojny z system planety. A ściślej rzecz ujmując, gospodarka jest w stanie wojny z wieloma formami życia na ziemi, w tym z życiem ludzkim. Żeby zapobiec katastrofie klimatycznej, niezbędne jest ograniczenie zużywania zasobów planety, tymczasem nasz model gospodarczy wymaga nieskrępowanej ekspansji, bo inaczej się załamie. Zmienić można tylko jeden z tych zbiorów zasad, i nie są to prawa natury 8.

Wśród innych nazw naszej epoki jest plantacjocen czy też chthulucen. Pierwsza z nich oznacza, jak wyjaśnia teoretyczka feministyczna i historyczka nauki Donna Haraway, „niszczycielskie przekształcenia antropogenicznych pól uprawnych, pastwisk i lasów w maksymalizujące wyzysk, grodzone plantacje bazujące na pracy niewolniczej oraz na innych rodzajach pracy poddanej wyzyskowi, wyalienowanej i zwykle dowożonej na miejsce pracy” 9. Wymyślone przez Haraway słowo „chthulucen” wprowadza wizję potencjalnego przetrwania dzięki „wielogatunkowym zbiorowiskom” 10: „Jednym ze sposobów dostępnych śmiertelnemu zwierzakowi w chthulucenie, by mógł dobrze żyć i umrzeć, jest przyłączenie się do odbudowy schronisk, które umożliwią solidną, acz częściową, odnowę i odbudowę biologiczno­-kulturowo­-polityczno­-technologiczną” 11. Autorki takie jak Donna Haraway czy Anna Tsing zachęcają, by w odpowiedzi na „problem, jakim jest życie pomimo gospodarczej czy środowiskowej destrukcji” 12, myśleć o innej etyce i innej polityce. W 2002 roku Crutzen nawoływał do wdrażania „projektów geoinżynieryjnych na wielką skalę […], by «zoptymalizować» klimat” 13. Taka wielkoskalowa zarządzarnia (ang. mangeneering) – termin, który ukułyśmy, by zwrócić uwagę na hybrydyczność nakierowanych na postęp rozwiązań – jest przeciwieństwem sposobów myślenia i postrzegania, do których zachęcają nas Haraway czy Tsing. Biorąc sobie do serca ich rady, uważamy, że przyszłość to czas niezbędnej regeneracji i naprawy 14. Architektura i urbanistyka zawsze odnoszą się do przyszłości. Odbudowa przyszłości i poprawa sytuacji nie oznaczają dalszego ciągu architektury i urbanistyki napędzanej przez deweloperów i skoncentrowanej na kapitale, lecz długoterminową prawdziwą troskę o planetę, by mogli na niej żyć ludzie i nie-­ludzie. Uważamy, że etyka troski i opieki to w naszych czasach katastrofalnego zniszczenia najważniejsza perspektywa ujmowania architektury i urbanistyki.

Nowoczesność, a zwłaszcza modernizm, w architekturze i plano­waniu przestrzennym opierały się na ideologii postępu i obietnicach lepszej przyszłości. W przeważającej mierze wprowadzano je w życie, lekceważąc to, co było wcześniej, i zachowując się niczym kolonizator traktujący świat jak niezapisaną kartę, tabula rasa. Przyszłość budo­wano, unicestwiając to, co już istniało. Usuwanie z powierzchni Ziemi pozostawiło blizny. Dziś, żyjąc w tej lepszej przyszłości z modernistycznych obietnic, stoimy wobec sytuacji, w której Ziemia osiągnęła punkt krytyczny. Architektura i urbanistyka oparte na założeniach intensywnej opieki są punktem wyjścia, dzięki którym nie rezygnujemy całkowicie z przyszłości.

ETYKA TROSKI I OPIEKI

Od lat 70. XX wieku opieka zajmowała ważne miejsce w teorii feministycznej, od marksistowskiej analizy pracy reprodukcyjnej autorstwa Silvii Federici po feministyczne dociekania moralne Virginii Held i Carol Gilligan czy pojęcie „maternalizmu” Sary Ruddick. Opiekę uznawano powszechnie za pracę kobiecą, w związku z czym był to obszar w znacznym stopniu sfeminizowany 15. Wraz z przekształceniami, którym od lat 70. podlegał zachodni model państwa dobrobytu, oraz upadkiem bloku wschodniego i jego modelu państwowego komunizmu pod koniec lat 80. kwestie opieki zaczęły budzić większe zainteresowanie. Wprowadzenie ograniczeń w wydatkach budżetowych i rozmontowanie zabezpieczeń państwa opiekuńczego doprowadziło do żywej dyskusji w kategoriach politycznych i społecznych na temat opieki w odniesieniu do zdrowia, edukacji, kultury i mieszkalnictwa. Opieka stała się kwestią neoliberalnego systemu władzy, łącznie z retoryką troski o samego siebie, kapitalistyczną gospodarką rynkową i nieformalną szarą strefą gospodarki 16. Zapewnienie opieki łączy się bezpośrednio z rosnącymi nierównościami oraz wyzyskiem pracowników i życiem w zadłużeniu. Niedawno takie ruchy, jak Black Lives Matter (Czarne Życie Ma Znaczenie) w Stanach Zjednoczonych, Idle No More (Koniec Próżnowania) w Kanadzie, Articulação dos Povos Indígenas do Brasil (Głos Rdzennych Ludów Brazylii) czy Plataforma de Afectados por la Hipoteca (Platforma Dotkniętych Kredytem Hipotecznym) w Hiszpanii uświadomiły niepewność istnienia ciał i ziem, które potrzebują opieki. Ukazuje to fundamentalne braki systemu sprawiedliwości społecznej i środowiskowej.

Podczas gdy wszystko to jest ważne dla przyjęcia perspektywy opieki w architekturze i urbanistyce, my same najchętniej odwołujemy się do tradycji myślenia o opiece, którą sformułowały politolożka Joan Tronto oraz badaczka teorii nauki i technologii María Puig de la Bellacasa. W 1991 roku Tronto i Berenice Fischer zaproponowały użyteczną definicję opieki:

Na najogólniejszym poziomie uważamy, że należy opiekę uznawać za działalność gatunkową, która obejmuje wszystko, co robimy, żeby utrzymać działanie naszego świata, przedłużyć jego trwanie i naprawić go, byśmy mogli w nim żyć jak najlepiej. Świat ten obejmuje nasze ciała, nasze ja oraz nasze środowisko, które staramy się splatać w złożoną sieć podtrzymującą życie 17.

Architektura i urbanistyka nie tylko są wplecione w tę podtrzymującą życie sieć, lecz także stanowią część procesu jej wiązania. Naszym zdaniem architektura i urbanistyka są kluczowe z perspektywy opieki nad habitatem, jego zamieszkiwania i możliwości dalszego w nim życia. Habitat oznacza dla nas zamieszkiwanie w każdej możliwej skali, od salonu po region, od szkolnego podwórka do miasta, od obozu dla uchodźców po całą planetę. Etyka opieki w architekturze i urbanistyce opiera się na wzajemnych lokalno­-planetarnych powiązaniach. Obejmując swoją refleksją budowle, maszyny, infrastrukturę technologiczną, a nawet glebę, María Puig de la Bellacasa podkreśla warunek współzależności i wzajemności powiązań. „Współzależność – pisze – nie oznacza umowy czy ideału moralnego; to warunek. Opieka jest zatem nierozerwalnie związana z ciągłością życia wielu istot w splątanych układach obejmujących nie tylko ludzi” 18. Dzisiejsza rzeczywistość kryzysu domaga się od architektury i urbanistyki, by zaczęły od zrozumienia współzależności między życiem na planecie a dalszymi możliwościami jej zamieszkiwania.

OPIEKA, GOSPODARKA, EKOLOGIA, PRACA

Wszyscy mamy świadomość, że architektura jako faktyczne działanie wymaga czasu, pieniędzy i zasobów. A w istocie – wiele czasu, mnóstwa pieniędzy i ogromnych zasobów. W związku z tym architektura zawsze uwikłana jest w zależności z aktualną władzą i związanym z nią systemem gospodarczym. Dotyczy to całej powstającej architektury i sięga czasów starożytnych. Nas interesuje tutaj architektura w relacjach z kapitalistyczną gospodarką wytwórczą, gdyż to kapitalizm jest siłą, która wywołała perturbacje związane z antropocenem/kapitalocenem. Jak napisała architektka i edukatorka Peggy Deamer, „historia architektury to historia kapitału” 19. Podzielamy jej poglądy na temat związku architektury z kapitalizmem, a jej analizy pomagają, naszym zdaniem, lepiej zrozumieć dynamiczne „powiązania architektury i gospodarki” 20. Dziś, jak sądzimy, architekturę i urbanistykę można uznać za jedną z sił napędowych kapitalocenu. Określenia takie jak „betonowy złoty interes” (niem. Betongold) są wymownym wyrazem tej sytuacji. Przemysł budowlany napędza zniszczenie.

Lepsze zrozumienie różnych sposobów, za sprawą których archi­tektura wiąże się z kapitałem, staje się możliwe w ramach ujęcia różnorodności gospodarek zaproponowanego przez dwie feministyczne geografki gospodarcze, Julie Graham i Katherine Gibson, publikujące wspólnie pod pseudonimem J.K. Gibson-­Graham. Ich propozycja okazuje się niezwykle pomocnym narzędziem umożliwiającym dostrzeżenie związków architektury i gospodarki. Gibson-­Graham zwróciły uwagę na współistnienie rozmaitych systemów gospodarczych, z którymi łączą się odrębne rynki oraz specyficzne formy pracy. Mówią one o gospodarkach „alternatywnych” i „niekapitalistycznych” 21. Rzecz jasna, architektura opiera się na pieniądzu i pracy najemnej. Niemniej istnieją różne inne praktyki gospodarcze, które można zastosować w architekturze i urbanistyce. Obejmują one ekonomie cyrkularne, wsparcie dla autonomicznie zarządzanej infrastruktury i produkcji lokalnej, ponowne wykorzystanie istniejących budowli lub materiałów budowlanych, zaangażowanie wspólnot, wolontariat, warsztaty partycypacyjne, podnoszenie kwalifikacji i zdobywanie umiejętności czy też społeczną edukację środowiskową. Takie zróżnicowane działania gospodarcze nie tylko odnoszą się do kwestii pracy, lecz także do problemów ekologii, poczynając od gospodarki wodnej czy gospodarki odpadami, przez materiały budowlane, po emisje dwutlenku węgla czy kontrolę temperatury. Sądzimy więc, że zróżnicowane gospodarki, inne formy pracy i zatrudnienia oraz ekologia są z sobą wzajemnie powiązane.

Znamy opowieści łączące się z historią kapitalizmu, które są dowodem jego krytyki, potwierdzają opór wobec kapitalizmu i przeciwdziałanie, mówią o eksperymentach dotyczących alternatywnych rozwiązań i o istnieniu różnorodności gospodarek. Nie brakuje też historii ciągłej walki o wyrwanie życia, pracy i zamieszkiwania z rąk alienujących sił konkurencji oraz kapitalistycznej przemiany, która z każdego i każdej oraz ze wszystkiego czyni zasoby. Są także historie architektury, które wiążą się z tymi historiami oporu wobec kapitalizmu i jego władzy. Joan Tronto proponuje fundamentalną zmianę paradygmatu, wysuwając koncepcję architektury opiekuńczej, która jest odpowiedzią na pytanie, co architektura może zrobić w czasach „dewastacji gospodarczej i ekologicznej” i „po co urbanistyka tworzy jakieś plany w otaczającej nas rzeczywistości kryzysu” 22.

Architektura opiekuńcza nie jest nowym stylem architektonicznym ani nową typologią; to raczej perspektywa innego myślenia o architekturze, jej wytwarzania, budowania i wykorzystania. Dzisiejsza sytuacja wymaga, by architektura i urbanistyka na poważnie okazały troskę i skupiły się na funkcji opiekuńczej. Podczas gdy nowoczesne kierunki w architekturze przyjmowały ideologię pustej kartki i założenie postępu wiodącego ku lepszej przyszłości, perspektywa opieki i troski wychodzi od tego, co jest, i uwzględniając potrzeby społeczne i środowiskowe, działa na rzecz naprawy przyszłości.

Tłumaczenie z angielskiego: Ewa Klekot

Przykładowe projekty:

Wioska Jintai to jedno z miejsc najmocniej dotkniętych trzęsieniem ziemi, które nawiedziło chińską prowincję Syczuan 12 maja 2008 roku. W wyniku katastrofy domy straciło pięć milionów mieszkańców regionu. Zespół pracowni architektoniczno-badawczej Rural Urban Framework (http://www. rufwork.org/) właśnie w Jintai zrealizował ekologiczne osiedle składające się z dwudziestu dwóch domów i centrum wspólnotowego. Projekt stał się prototypem odbudowy dla sąsiadujących zniszczonych wsi, tworząc nowy model pozamiejskiego zamieszkiwania.

Założone w 2015 roku biuro architektoniczne Emergency Architecture & Human Rights (http:// www.ea-hr.org/) koncentruje się na pomocy ludziom dotkniętym wojną i klęskami żywiołowymi. W obozie dla uciekinierów z Syrii ulokowanym w miejscowości Za’atari w Jordanie zespół EAHR zrealizował projekt „Sto klas szkolnych dla dzieci uchodźców”. Każda z klas to wybudowana z palonej cegły kopuła o powierzchni użytkowej 25 m2. Korzystając z lokalnie dostępnych, ekologicznych materiałów, rzemiosła budowlanego dostosowanego do miejscowych warunków klimatycznych i kompetencji lokalnych rzemieślników, projektantom udało się znacznie ograniczyć koszty i zredukować wpływ na środowisko naturalne.

Zrealizowany w 2017 roku projekt SESC 24 de Maio (autorstwa Paolo Mendesa da Rocha oraz pracowni MMBB Architects) polega na przekształceniu zlokalizowanego w centrum São Paulo dawnego centrum handlowego w ośrodek rekreacyjny dla mieszkańców metropolii. Inwestorem projektu jest organizacja non-profit SESC (Serviço Social de Comércio) założona w 1946 roku przez koalicję przedsiębiorstw działających w sektorze handlu, turystyki i usług. Tego typu działalność firm prywatnych wynika z systemu podatkowego Brazylii – przedsiębiorcy mogą mieć obniżone podatki pod warunkiem inwestycji w infrastrukturę ogólnodostępnych usług publicznych.

Najubożsi mieszkańcy San Juan w Portoryko od dekad zasiedlali okolice kanału Martin Peña. Na początku XXI wieku zostali skonfrontowani z dwoma zagrożeniami: ogromnym zanieczyszczeniem wód kanału oraz gentryfikacją – w sąsiedztwie wyrosło centrum finansowe, a grunty zdegradowanej dzielnicy wobec planowanych w niej działań rewitalizacyjnych mogły stać się łakomym kąskiem dla inwestorów. Nie dopuściły do tego oddolne organizacje związane ze społecznością zamieszkującą okolice kanału – wspólnymi siłami udało im się doprowadzić do przejęcia gruntów przez lokalną wspólnotę, rozpocząć proces regeneracji zamieszkiwanego przez nią terenu, a także zapobiec spekulacji gruntami na tym obszarze.

„Czy budynek może stać się skwerem?” – takie pytanie postawili sobie architekci z biura architecten de vylder vinck taillieu stojący przed zadaniem uratowania na wpół zrujnowanego historycznego gmachu, będącego częścią kompleksu szpitala psychiatrycznego w Melle w Belgii. Projektanci zdjęli okna oraz drzwi budynku i usunęli część stropów, by wpuścić światło do jego wnętrza. Podłogi parteru wysypali żwirem, zasadzili drzewa w obrębie ścian budowli, pozostawili otwarte kominki. W niektórych pokojach zainstalowali szklarnie, natura zresztą sama szybko skolonizowała wnętrza struktury.

Opiewany w literaturze idylliczny krajobraz chińskiej prowincji Songyang nie powstrzymuje emigracji wiejskich mieszkańców regionu do miast. Chińskie władze podejmują wiele działań mających powstrzymać eksodus pustoszący lokalne wsie: rozbudowują infrastrukturę transportową i sieć szybkich łączy internetowych, rewitalizują tradycyjną wiejską zabudowę. Prowincja słynie z rzemieślniczej produkcji tofu – zaprojektowana w 2018 roku przez Xu Tiantian drewniana fabryka tofu to jedno z prototypowych przedsięwzięć mających ożywić lokalną tradycję i zachęcić mieszkańców regionu do pozostania na wsi.

Modernistyczne osiedle Cité de Grand Park powstało w latach 60. w Bordeaux. W 2016 roku architekci z pracowni Lacaton & Vassal przeprowadzili modernizację trzech bloków osiedla. Najbardziej spektakularnym elementem podjętych działań było dobudowanie do elewacji budynków tanich przeszklonych konstrukcji, które mają pełnić rolę ogrodów zimowych i powiększają powierzchnię użytkową mieszkań.