Patrzę na drzewo,

patrzę na jego gałęzie, które stoją teraz nagie,

patrzę na jego pień, który jakby postarzał się i gonił resztkami sił,

patrzę na spękaną korę tego drzewa,

patrzę na jego splątane korzenie,

patrzę na jego kształty,

patrzę na jego kształty wyrastające z ziemi,

patrzę na jego materialną obecność.

Patrzę na jego wytrzymałość,

patrzę na jego siłę,

patrzę na jego wspaniały rozrost do granic wyobrażalności,

patrzę na jego wspinanie się w milczeniu prosto w górę,

patrzę na jego niewzruszoną postawę…

O!          Zdaje mi się, że mnie sobą przygniata,

że mnie pochłania;

jego żywotność mnie przeraża…

Patrzę na drzewo, Momota Sōji[1]

Szarość i cień

W szarościach dostrzegamy detale pokoju i odczytujemy jego drewniane elementy[2]. W narożniku widzimy tokonomę – wnękę, w której prezentowana jest kompozycja kwiatowa ikebana na tle zawieszonego za nią zwoju kakemono z malunkiem lub kaligrafią. Alkowę wyznaczają drewniane belki. Może filar tokobashira, biegnący od podłogi do sufitu, cedrowy, smukły, choć o nieregularnym kształcie, jest nieoczyszczony z kory i nieozdobiony – „samą swoją obecnością dodaje elegancji budowie w harmonii z otoczeniem”[3]. Od dołu granicę stanowi belka tokogamachi, a lekko uniesiony poziom wnęki, może o brunatnym wykończeniu dna, odznacza się od jasnożółtego bambusa położonego na podłodze pod drewnianymi półkami chigaidana zawieszonymi z boku wnęki. Z drugiej strony alkowy pada rozproszone światło, przebija się przez wykuszowe okno w tsuke-shoin, wnęce z zabudowanym drewnianym biurkiem. Sufit nad tokonomą wykończony jest splotem, kontrastuje z gładką powierzchnią nad półkami – ją pokrywają zwykłe deski. Drewniany strop w pomieszczeniu podtrzymują cienkie listwy, krzyżują się we wzór kratownicy (gou-tenjo), albo jest wykończony rozmieszczonymi równolegle do siebie bambusowymi łodygami (saobuchi-tenjo)[4]. Jeśli zmrużymy oczy, dostrzeżemy panujące w pomieszczeniu kontrasty, może między tym, co nad nami, a tym, co pod nami.

W tradycyjnym japońskim domu życie toczy się na płaszczyźnie podłogi. Ona służy do komunikacji, siedzenia i spania. Zanim jej powierzchnię zagarnęły maty tatami, podłogą były zasadniczo deski ułożone na legarach, te zaś kładziono na podwalinach i otwartych fundamentach. Uniesione nad ziemią, zapewniały w wilgotnym klimacie dobrą, naturalną wentylację[5]. W starym wiejskim domu ta podłoga może będzie czarna. Przyciemniała od dymu z paleniska irori[6], sprawia wrażenie pokrytej czarną laką. Może w pomieszczeniu są meble lub inne elementy wyposażenia: drewniany iko (stojak na kimono) lub tsuitate (wydzielająca przestrzeń przenośna ścianka działowa z jednym panelem) – drewniana rama wypełniona jedwabiem albo papierem. Z tej samej papierowej membrany, papieru washi, zrobiono przesuwne drzwi shōji – wystarczy lekko je pchnąć, by połączyć się z zewnętrzem. Granica się ulatnia, dwa światy stapiają się w jedną ciągłość. Intymna przestrzeń się rozrasta, odcięcie zanika[7]. Wychodzimy z pomieszczenia.

Zaczynamy rozumieć panujący w nim półmrok: promienie słoneczne muszą się wślizgnąć pod potężny okap dachu, przemierzyć engawę – werandę, która otacza dom – i przebić się przez papierowe wypełnienie drzwi. Drewniana weranda jest popularna też współcześnie[8]. Gdy na niej stoimy, mamy nad głową zdobione nadproże nageshi, oczywiście drewniane. Przemieszczając się po werandzie, czujemy pod stopami deski. Chyba że trafiliśmy do machiya, tradycyjnego domu kupieckiego, o wąskim froncie i podłużnym rzucie. Mijamy więc mały wewnętrzny ogród tsubo-niwa, pośród roślin stoi w nim tsukubai – kamień wypełniony wodą do obmywania dłoni i ust – a obok niego wyrasta kamienna latarnia. By dostać się do tej przestrzeni, musimy pójść w dół, nastąpić na kamień kutsunugi-ishi, na którym czeka na nas obuwie zewnętrzne; sami je tam wcześniej zostawiliśmy[9].

Przemieszczając się po domu, dostrzegamy słupy i belki połączone unikatowymi technikami: tsugite, łączenie na długość, spaja co najmniej dwa elementy, aby uzyskać jeden długi, a shiguchi zespala dwa elementy pod kątem lub w inny sposób. Stopniowo pojmujemy, jak zbudowano dom. Podstawowym ustrojem konstrukcyjnym drewnianych budynków japońskich jest konstrukcja szkieletowa w systemie łączeń czopowo-gniazdowych, rozpięta na podwalinach umieszczonych na fundamencie. Następnie stawiane są słupy i belki, dodawane ramy okienne i drzwiowe, wyposażenie wnętrz, jak drzwi shōji. Szkielet nie ogranicza się do nagiej konstrukcji nośnej, funkcjonuje jako całość, wraz z elementami dodanymi, które wyznaczają przestrzeń wewnętrzną i zewnętrzną. Konstrukcja nie jest ukrywana, a wręcz eksponowana, wyraża formę i estetykę. Dostrzegamy staranność, wysoką technikę łączeń, kunszt ciesielski doprowadzony do perfekcji.

Za tym szczególnie rozwiniętym rzemiosłem kryją się historie cechów i gildii rodzinnych wyspecjalizowanych w budowie świątyń, chramów i domów. Silnie zhierarchizowane, chroniły tajemnic swojego fachu. Rywalizacja między nimi przyczyniła się do wzrostu standardów i jakości. Powstaje otoczenie harmoniczne. Przestrzeń, w której się znajdujemy, jest prawdopodobnie rezultatem wypracowanych systemów i ustalonych proporcji między poszczególnymi elementami konstrukcji. Może najpierw docenimy pustkę między elementami – wynika z ma, niezwykle ważnej koncepcji nicości, zakorzenionej w filozofii estetyki. Następnie zastanowimy się nad relacją między słupami. Prawdopodobnie zastosowano modularny system miar zwany ken i modularny system proporcji kiwari, używany do utrzymania proporcji i rozstawu kolumn. Umożliwia ujednolicenie i racjonalizację procesu budowlanego. System kiku pozwala natomiast precyzyjnie obliczyć kąt cięcia elementów ramy dachu nad naszymi głowami. Gdy wyjdziemy na zewnątrz i oddalimy się od domu, to on zdominuje nasz widok – dach.

Przykryty strzechą, korą cyprysową albo gontem drewnianym, a może dachówką ceramiczną. Przywędrowała do Japonii w VI wieku, wraz z buddyzmem. To dach bywa dla niektórych kwintesencją japońskiej architektury – jej zwieńczeniem. Potężny, z daleko wysuniętymi okapami, rzuca cień i ukrywa w półmroku to, co ma pod sobą. Może to dachowi Juni’chirō Tanizaki przypisywał umiejętność Japończyków dostrzegania piękna w ciemnościach domu: „Ponieważ jednak poczucie piękna wyrasta z realnego życia, […] nie pozostało nic innego, jak odnaleźć piękno w półmroku, a w końcu sprawić, aby temu pięknu służył”[10]. Forma dachu przyczyniła się do wytworzenia unikatowego charakteru wnętrz, ale ma też pragmatyczne, funkcjonalne uzasadnienie: chroni przed ulewami i wiatrem. Dach osłania i zacienia, dzięki czemu umożliwia swobodne otwarcie wnętrza na zewnętrze – budowanie relacji z naturą.

Stary shintoistyczny przesąd mówi, że każdy człowiek powinien posiadać dom[11]. O pierwszych domach Japończyków wiemy niewiele. Badania archeologiczne wskazują, że były to proste ziemianki. Wraz z przybyciem, z południowej części Półwyspu Koreańskiego, narzędzi żelaznych i systemu irygacyjnego uprawy ryżu pojawiły się struktury podniesione. Ugruntowały się jako główna forma domów i świątyń shintō. Chramy shintoistyczne prawdopodobnie pierwotnie były tymczasowe, a nawet przenośne. Stałe obiekty zaczęto wznosić wraz z oficjalnym przyjęciem buddyzmu. Japończycy szybko zaabsorbowali styl świątyń buddyjskich, a w pakiecie z nim przyswoili wzory architektury chińskiej.

Kolejna zmiana nadeszła w XII wieku, wraz z nową falą kultury buddyjskiej. Przez kolejne siedemset lat Japonia pozostawała w izolacji, nie ulegała stylom importowanym. W tym okresie nastąpiła unikalna ewolucja architektury, wyspecjalizowały się konkretne formy: świątyń, chramów, architektury zamkowej, herbaciarni i oczywiście domów. Dopiero XIX wiek przyniósł następne zmiany: kraj poddał się nowym wpływom.

Niewykluczone, że z domu udamy się do pawilonu herbacianego, „siedziby wyobraźni”, „pustki i niesymetryczności”[12]. Odnajdziemy w nim tę same ascetyczność i prostotę, a za nimi dostrzeżemy precyzję, dbałość o szczegóły i dobór jakościowych materiałów. Charakter przestrzeni, za którą kryją się dziesiątki lat myśli artystycznej, oddaje wnętrza klasztoru zenistycznego. Zen dogłębnie studiowali najwięksi mistrzowie ceremonii picia herbaty.

Do pawilonu podążamy ścieżką roji, symbolizującą przejście ku samooświeceniu. W otoczeniu zieleni, stąpając po nieregularnych kamieniach, zbliżamy się do wejścia. Do wnętrza niemal się przeciskamy przez mały otwór, pochyleni. Wita nas tokonoma. Strzecha, smukłe drewniane filary, bambusowe podpory i pustka. Pustka umożliwia ciągłą zmianę dekoracji, w zależności od potrzeby estetycznej odczuwanej w danej chwili. Wnętrze unika symetrii, bo odczytywana przez paradygmat filozofii taoizmu i zen może się kojarzyć z powtarzalnością. Proces osiągania doskonałości jest ważniejszy niż doskonałość. „Stawiając w tokonomie kadzielnicę, trzeba dołożyć starań, by nie umieścić jej w samym środku, gdyż podzieliłaby przestrzeń na dwie równe części. Filar tokonomy powinien być z innego gatunku drzewa niż pozostałe filary, aby nie dopuścić do sugerowania monotonii w pomieszczeniu”[13]. Zdarza się, że z czasem uderzy nas efemeryczny charakter wnętrza i całego pawilonu. Drewno będzie się starzeć, niszczeć, a nam pozostanie obserwować proces.

Lasy i bóstwa

Klasyczna architektura Japonii jest drewniana. Japończycy mawiają, że „Europa to kultura kamienia, a Japonia to kultura drewna”[14]. Wychowani w tradycji konstrukcji z kamienia i cegły, długo uważaliśmy ponoć japoński sposób budowania za niegodny miana architektury[15]. Dzisiaj ta opinia nie znalazłaby poparcia – kunszt architektury japońskiej doczekał się uznania na całym świecie.

Wybór drewna jako podstawowego materiału budulcowego był tam naturalny. Lasy pokrywają około 69 procent powierzchni Japonii, czyli około 249 850 kilometrów kwadratowych[16]. Na długości około trzech tysięcy kilometrów zmieniają się klimat i geografia archipelagu – żyje na nim mnogość gatunków. Rosną tu trzy główne typy lasów: iglasty (świerki i jodły), liściasty (dęby i buki) i wiecznie zielony las liściasty (wawrzyn i dąb). Na całym obszarze najpopularniejszymi drzewami są sosna japońska i cedr. Początkowo Japonia obfitowała w różnorodne gatunki drzew, lecz z czasem ilość drewna wysokiej jakości zmalała. Coraz bardziej ograniczone jego zasoby wymusiły rozwój zaawansowanych technik łączenia: budowniczowie musieli sobie radzić z gorszej jakości, sękatym i krzywym drewnem oraz spajaniem krótkich elementów konstrukcji drewnianych, chociażby więźb dachowych. We współczesnym budownictwie Japonii dominuje sugi – odmiana cedru o niskiej jakości, miękkie drewno, wykorzystywane przemysłowo. Białe cedry hinoki, odporne na wodę, znalazły zastosowanie w budownictwie świątynnym. Z sosny tsuga wyciosywano filary i belki, a na podłogach kładziono jej odmianę akamatsu[17]. Współczesne lasy różnią się od tych, z których powstawały dzieła klasycznej drewnianej architektury japońskiej, dzisiaj uznawane za dobra narodowe. Boli utrata mistycznej przestrzeni, w której jakoby dało się wyczuć obecność bogów: „jej naturalne środowisko kompletnie się zmieniło. Stare lasy wycięto i zastąpiono równymi rzędami drzew cedrowych; między tymi cedrowymi «sadami» panuje śmiertelna cisza”[18].

Drzewa i lasy były siedzibą bogów, miały nadzwyczajną moc zapraszania dusz bóstw. Nazwa sosny matsu znaczy mniej więcej: „oczekując na boską duszę, by zeszła z niebios”[19]. W stuletnich drzewach mieszkały bóstwa kodama. Natura jest w Japonii darzona wielkim szacunkiem – stosunek człowieka do przyrody odegrał bardzo ważną rolę w kształtowaniu się kultury japońskiej. Toshitaka Hidaka, biolog z Uniwersytetu Chiba, zauważył, że Japończycy w szczególny sposób postrzegają przyrodę – człowiek nie stoi ponad naturą, natura i ludzie koegzystują, są równi[20]. Okazują jej szacunek, choćby prostymi gestami: po wykonaniu ikebany kłaniają się kwiatom na znak podziękowania. Symbolicznie okazują w ten sposób, że uważają rośliny za równe człowiekowi[21]. „Ludzie na Zachodzie patrzą na kwiaty, w Azji z nimi żyją”[22] – zauważył japoński pisarz Isamu Kurita.

Poetyckie wyrażanie emocji obrazami natury jest nieodłącznym elementem w japońskiej literaturze: opadające płatki kwiatów wiśni symbolizują smutek, w jesiennym wieczorze kryje się samotność. Dostrzega się piękno w niedoskonałości i nietrwałości. Relacje z przyrodą, uwrażliwienie na ulotność, piękno nietrwałe, pory roku, prostotę i naturalność, harmonię i asymetrię, niedopowiedzenie i wieloznaczność rozważa się w kategoriach estetycznych[23]. Podejście to ma związek z rodzimą religią shintō. Wraz z napływowymi buddyzmem, filozofią taoistyczną i konfucjanizmem miała fundamentalny wpływ na kształtowanie się kultury japońskiej. Shintoizm – zbiór wierzeń skoncentrowany wokół natury i jej zjawisk – wypełnia świat bóstwami i duchami. Kami zamieszkują każdy element przyrody: góry i skały, morza i rzeczki, słońce i księżyc, ziemię i drzewa. Najważniejsze jest życie w harmonii z naturą.

W V wieku na wyspy dotarł buddyzm. Zaoferował dopełnienie w zakresie filozofii, etyki i mistyki – nie był wiarą konkurencyjną. W synkretyzmie szacunek do natury, wartości filozoficzne, etyczne i estetyczne przejawiają się czcią dla materiału. Wpłynęły na japońską mentalność, unikatowe ciesielstwo i praktyki budowlane.

Ilustracja:
Apolonia Slesarow

Tradycja i współczesność

„Marzyłby mi się taki pokój z tatami…”, „Jak w tradycyjnym pensjonacie”, „Ależ tak to już jest na wsi. Państwo mieszkają w wieżowcu?” – zapytała życzliwie teściowa. „Trzydzieści dwa piętra, my na dziesiątym” – odparł ojciec. Teść otworzył szeroko oczy ze zdumienia. „Trzydzieści dwa! Chyba byśmy dostali zawrotów głowy, prawda?”[24]

Na przełomie XX i XXI wieku drewno ustąpiło pola nowym materiałom: betonowi i stali. W porównaniu z Zachodem, gdzie współczesna architektura „rozwinęła się w naturalny sposób z europejskiej tradycji […], w Chinach, Japonii i Azji Południowo-Wschodniej zmiany dokonały się gwałtownie. Co więcej, pod wpływem zupełnie obcej kultury”[25]. Te gwałtowne zmiany odcisnęły znaczący ślad na kulturze japońskiej. Do tamtej pory kształtowały ją przede wszystkim położenie geograficzne (wyspiarskość), warunki naturalne (klimat i klęski żywiołowe), historia, system religijno-etyczny związany z rodzimą religią shintō, synkretyczny związek shintō i buddyzmu, wartości konfucjańskie, mit boskiego pochodzenia cesarza, dynastyczność, stosunek człowieka do przyrody. Ostateczne otwarcie Japonii na świat po siedmiu wiekach izolacji odmieniło kraj.

Modernizacja rozpoczęła się od miast, najpóźniej dotarła na wieś. W tradycyjną architekturę wpuszczono kable elektryczne, instalacje gazowe, rury wodociągów. Japończycy już nie wyobrażają sobie życia bez ogrzewania, oświetlenia i sanitariatów, więc musieli zaadaptować swoje budynki do nowej infrastruktury. Na ścianach pojawiły się kontakty elektryczne, pod drewnianymi sufitami zawisły wentylatory, a za przesuwne ścianki shōji wstawiono szklane przegrody. Jak te gwałtowne zmiany odbiły się na architekturze drewnianej? Czy przetrwały wypracowywane wiekami zasady, estetyka i kunszt rzemieślniczy? Japończycy mają wyjątkową umiejętność dostosowywania zewnętrznych wzorów do własnych norm i potrzeb. Robili to już wcześniej, zanim w XIX wieku Japonia otworzyła się na świat. Zdarzało się im obficie przyjmować obce wpływy, choć na zmianę z okresami ich odrzucenia i powrotu do wartości rodzimych. Już w latach 80. XIX wieku rozpoczęli zintensyfikowane badania nad zdefiniowaniem „japońskości”, czyli Nihonjinron; zainspirowała ich właśnie silna modernizacja kraju. Pół wieku później powstały słynne eseje próbujące uchwycić sedno japońskich wartości estetycznych: Struktura iki Kukiego Shuzō i Pochwała cienia Jun’chirō Tanizakiego. Obaj autorzy znali i studiowali kulturę Zachodu, wiedza ta jednak pchnęła ich do analizowania estetyki japońskiej oraz próby zdefiniowania jej wyjątkowości.

Nurt Nihonjinron nasilał się w okresach wewnętrznych problemów i kryzysów. W XX wieku zdefiniowanie japońskości w architekturze nastąpiło nie tylko na skutek kontaktów z architekturą zachodu, ale też pod naciskiem ideologii nacjonalistycznych. Rywalizowały ze sobą głównie dwa style architektoniczne: modernizm i architektura o charakterze narodowym, japońscy moderniści wierzyli jednak w możliwość adaptacji i reinterpretacji tradycyjnych idei. Japońskość rozumieli poprzez prostotę, pokorę, czystość, lekkość, wyrafinowaną surowość. Krytykowali teikan – imperialny styl koronny. Łączył żelbetową konstrukcję z historycznymi detalami i tradycyjnym dachem. Dążyli do prostoty, szczerości materiałów, odwoływali się do tradycyjnej kompozycji przestrzennej i proporcji kawari, od wieków stosowanej w architekturze drewnianej. Zdarzały się im odniesienia niebezpośrednie. Wielu modernistów inspirowała Katsura, willa cesarska w Kioto, jedno z największych osiągnięć architektury japońskiej[26]. Kenzō Tange, między innymi w projekcie Centrum Pokoju w Hiroszimie, czerpał z tradycji kompozycji japońskiej; proporcje drewnianej architektury transponował na konstrukcje stalowe i betonowe[27]. Idee metabolistów można interpretować jako odniesienia do klasycznych japońskich wartości: związku z przyrodą, zmienności i odradzania się.

Przemijanie i akceptacja

W Kraju Kwitnącej Wiśni kwiat tego drzewa jest narodowym i kulturowym symbolem. Kwitnienie wiśni zachwyca, ale jego piękno wynika również z ulotności chwili, przypomina o śmiertelności. Skłania ku uważności i zanurzeniu się w teraźniejszości. Tokio wielokrotnie płonęło i znikało, by za każdym razem odrodzić się w coraz to bardziej nowoczesnej formie – czy ten proces niszczenia i odnowy Japończycy uznali więc za naturalny?[28] Czy życie według wartości buddyjskich, pełnych symboli życia, śmierci i odrodzenia, pomaga zaakceptować ciągłe, często nagłe zmiany? Już w 1897 roku Japonia przyjęła ustawę o ochronie starożytnych świątyń i chramów. Współcześnie ma rozbudowany system ochrony zabytków architektury. Atutem większości budynków drewnianych o konstrukcji słupowo-belkowej jest możliwość demontażu i ponownego złożenia obiektu – kaitai shuri, system powszechnie stosowany w konserwacji. Po II wojnie światowej objęto ochroną także domy mieszkalne, architekturę okresu nowożytnego i zespoły budynków, by chronić historyczne miasta i wsie. Do grudnia 2003 roku 2250 miejsc, w tym 3844 budynki i inne konstrukcje, zyskało status skarbów narodowych lub ważnych dóbr kultury. Aż 90 procent z nich jest obiektami drewnianymi[29]. Państwo zapewnia rozmaite formy pomocy: dotacje na instalacje przeciwpożarowe, zachęty podatkowe na nabywanie dóbr kultury, wsparcie projektów związanych z konserwacją, w tym szkolenia z tradycyjnych technik i rzemiosła. Szkolenia z ciesielstwa, malarstwa architektonicznego, krycia dachów korą cyprysową, gontem drewnianym i strzechą z miskantami chronią bogactwo tradycyjnych technik przed zapomnieniem. Drewno jest doskonałym wyborem konstrukcyjnym w kraju nawiedzanym przez trzęsienia ziemi i tajfuny, ale kryje się za nim dużo więcej: głęboki szacunek dla natury, wartości religijne i filozoficzne, stulecia rozwoju rzemiosła. Dziedzictwo architektury drewnianej trwa, nawet jeżeli materia już dawno przestała być drewniana.