Najpierw widzimy drzewa. „Żeby las był naprawdę duży, obraz nie może obejmować ani czubków drzew, ani nieba. Tylko bardzo grube pnie, rosnące prosto w górę” – wyjaśniła Tove Jansson, autorka znana z cyklu książek o Muminkach, w Córce rzeźbiarza[1]. Łagodne pagórki, coraz mniejsze i dalsze, ciągną się, aż las stanie się w naszym postrzeganiu bezkresny.

Jeśli wyobrazimy sobie las warstwowo, rozróżnimy cztery podstawowe kondygnacje. Najwyższe piętro zajmują drzewa i ich korony. Dominują nad całą resztą organizmów zamieszkujących las. Najdorodniejsze jodły i buki dorastają nawet pięćdziesięciu metrów wysokości. Najgrubsze dęby i lipy osiągają powyżej dziesięciu metrów w obwodzie pnia. Niżej podrost, czyli młode pokolenie drzew, pnie się w górę pod baldachimem starego lasu. Na dole podszyt: jałowce, kalina, czarny bez, trzmielina. Na dnie lasu warstwy roślin zielnych i krzewinek oraz bogactwo mszaków razem tworzą runo leśne. Wszystkie elementy są ze sobą wzajemnie powiązane w swego rodzaju układ – dynamiczny, zmienny, uzależniony od przemian zachodzących w środowisku. Wspólnie kształtują charakterystyczny dla każdego regionu geograficznego krajobraz lasu, z reguły niepowtarzalny, choć ulegający zmianie. Mieszają się nie tylko gatunki, rodziny i kolory, ale też życie i śmierć.

Konwalijka dwulistna

Wszystkie organizmy w lesie są równie cenne. Nie ma gatunków o mniejszej i większej wartości, nie obowiązuje więc podział na pożyteczne i szkodliwe. Na obrazie Jezioro w puszczy Akselego Gallen-Kalleli cały pierwszy plan zajmują martwe drzewa i krzewy. Bez nich obraz lasu pozostaje niepełny. Martwe drewno jest konieczne do prawidłowego funkcjonowania ekosystemu lasu oraz zachowania różnorodności biologicznej. Dzięki powolnemu tempu rozkładu (w naszych warunkach, czyli na półkuli północnej, od dziesięciu do stu lat) martwe drewno zapewnia stabilność warunków pokarmowych w ekosystemie. Wydaje się także niezastąpione w gromadzeniu zapasów wody – jego porowata, gąbczasta struktura zatrzymuje wilgoć zarówno pochodzącą z deszczu, mżawki i kapuśniaczka, jak i produkowaną w nim bezpośrednio w procesach metabolicznych bakterii i grzybów. Taki rezerwuar wilgoci nabiera szczególnego znaczenia w okresach suszy, a tych notuje się coraz więcej.

Lasy sprawdzają się jako magazyny czasu. Długie trwanie poznajemy po obecności gatunków roślin przywiązanych do lasu, takich, które mają mały krok biologiczny, czyli odległość, na jaką mogą się przemieścić poprzez nasiono, więc z trudem zajmują nowe obszary. Określa się je mianem zespołu roślin starego lasu; jeśli gdzieś występują, to znaczy, że las szumi w tym miejscu od dawna. Są wieloletnie, rozwijają się w ściśle określonych warunkach glebowych, we współpracy z charakterystyczną grupą mikroorganizmów. W Polsce do tej grupy należy między innymi konwalijka dwulistna, inaczej majowa, o bielutkich, pieniących się kwiatkach. Troszczy się o istnienie lasu, ale również o to, żeby wzbudzał zachwyt. Lubi cień. Pospolicie występuje w borach mieszanych, brzezinie bagiennej, górnoreglowych świerczynach, karpackim borze mieszanym jodłowo-świerkowym, borze wilgotnym trzcinnikowym, świetlistych dąbrowach, grądach, buczynach, łęgu jesionowo-wiązowym i jesionowo-olszowym, na kępach olsu porzeczkowego, rzadko w borach sosnowych świeżych i wilgotnych, sporadycznie w nadmorskim borze bażynowym.

O sędziwym wieku lasu świadczą też między innymi zawilec gajowy, kopytnik pospolity, konwalia majowa, przytulia wonna, szczawik zajęczy, pierwiosnek wyniosły, fiołek leśny, borówka czarna. Tam, gdzie rosną, nie ma lepszych i gorszych procesów, za to wszystko ma sens: siedlisko, habitat, dziupla, nora, wykrot, galasowe jabłka na dębie i kieszenie za korą.

Kos

Używana przez leśników i drwali nazwa kory „martwica korowa” wywołuje błędne asocjacje i zniekształca właściwości fenomenu. Kora, czyli skóra drzewa, układa się w skomplikowany system porów i szczelin, pełniących funkcję mikrohabitatów. Zamieszkują je barwne biocenozy stawonogów, grzybów i mszaków; wspólnie tworzą krajobraz podobny do rafy koralowej. Kora – jej struktura i właściwości – ma wpływ na bioróżnorodność. Już choćby z powodu jej obecności wycinanie drzew jest złym pomysłem. Jeśli nie da się uniknąć wycinki, warto zostawiać choćby dwumetrowe pnie, zwane ostańcami (świadkami). Szybko, niczym skałki, zamienią się w żywą leśną rafę koralową. Mają szansę powstać w nich dziuple – swego rodzaju „spółdzielnie mieszkaniowe” dla dziuplaków, czyli gatunków ptaków zakładających gniazda w dziuplach lub szczelinach pnia. Dziupla zapewnia bezpieczeństwo w trakcie wysiadywania jaj, chroni przed opadami i upałami. W dziuplach panuje względnie stała temperatura, ponieważ wytwarza się w nich swoisty mikroklimat.

Otwarte i półotwarte dziuple powstają na skutek złamania głównego konaru lub wyłamania się konaru z pnia. Z tak utworzonych dziupli korzystają między innymi sowy, dudki lub muchołówki. Kosy nazywane są półdziuplakami, ponieważ wystarcza im półotwarta nisza. Dziuple zamknięte powstają najczęściej na skutek odłamała się bocznej gałęzi, gdzie sęk oraz wnętrze pnia uległy wypróchnieniu. Takie lokum chętnie zajmują sikory, szpaki i kowaliki. Niektóre ptaki samodzielnie wykuwają sobie dziuple.

Możliwość powstawania i tworzenia dziupli w dużym stopniu zależy od pozostawiania w lesie martwych lub złamanych drzew, wyłomów i wykrotów, bo w nich pożądane zagłębienia mają czas wypróchnieć. Próchniejące kłody lub pniaki niekiedy stają się piastunkami dla młodych drzew. Czasem uwalniają młody podrost od konieczności konkurowania z roślinnością zielną lub krzewinkami i pomagają mu przedostać się na wyższe kondygnacje.

Martwe drewno zachwyca. Intuicyjnie kojarzy się ze starym lasem pełnym tajemnic. Tak właśnie powinna wyglądać sędziwa puszcza, miękko i poważnie, tak powinien wyglądać las na wszystkich obrazach – zaskakująco! Dostojna jest puszcza, pełna dziwnych miejsc i fenomenów. Galasy, nazywane jabłuszkami na dębie, nie są owocami, lecz naroślą na liściu, tkanką wytworzoną przez drzewo. Owad, na przykład galasówka dębianka (błonkówka) nakłuwa liść i pozostawia w miejscu uszkodzenia wydzielinę. Zdezorientowany dąb wytwarza w uszkodzonym miejscu tkankę i niezamierzenie otula jajeczka owada. W ten sposób galasówka zabezpiecza pożywienie i ochronę dla następnego pokolenia, rozwijającego się w pękatym galasie.

Możemy przyglądać się procesom i fenomenom, podziwiać, malować, ale las nie jest artefaktem, wytworem działalności człowieka. W kulturze zdominowanej przez człowieka myśl, że nie mamy na coś wpływu, nosi znamiona kontrowersji, jeśli nie herezji. Przyroda sama potrafi o siebie zadbać?

Las to świat lub galaktyka bioróżnorodności, najbardziej skomplikowane, a zarazem najbogatsze w organizmy środowisko lądowe i najpotężniejszy lądowy ekosystem. Spotykają się w nim różne rodzaje biologii i kształtują specyficzne stosunki między środowiskiem roślinnym, zwierzęcym, klimatem i glebą. Spośród organizmów lądowych ponad połowa gatunków związana jest z formacjami leśnymi. Musiały wykształcić w sobie cechy, dzięki którym mają szansę przetrwać w dynamicznie zmieniającym się środowisku.

Las nieustannie się odnawia, przez tysiące lat istniał bez naszej ingerencji. Czy pozwolimy mu na dalszą transformację? Zmiany są dziś wyraźne i napawają niepokojem. Obserwujemy wycofywanie się gatunków borealnych. Świerki zamierają. Czasem ich miejsce zajmują graby, odnawia się też klon. „Być może to jest gatunek, którego fala nadejdzie” – powiedział profesor Bogdan Jaroszewicz, kierownik Białowieskiej Stacji Geobotanicznej Uniwersytetu Warszawskiego i wieloletni wicedyrektor Białowieskiego Parku Narodowego[2].

Zmiany klimatyczne widać gołym okiem, a biolodzy dokonują ich pomiarów. Średnia roczna temperatura w Puszczy Białowieskiej, najlepiej zachowanym lesie Europy, wzrosła o 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu do trzydziestolecia 1950–1980. Las reaguje na tę zmianę. Rośliny wczesnowiosenne, na przykład zawilce gajowe, zakwitają mniej więcej dwa tygodnie wcześniej niż w latach 60. Ptaki migrujące wracają wcześniej i wcześniej przystępują do lęgów. Gleba zasadniczo przestała zamarzać, a to wpływa na aktywność mikroorganizmów i roślin. Nie jest też obojętne dla ilości węgla: związki organiczne są szybciej odkładane, węgiel nie kumuluje się w glebie, jak w przeszłości, ale na bieżąco trafia do atmosfery. Tracimy kolejny „magazyn” węgla. Profesor Jaroszewicz pociesza, że Puszcza sobie poradzi. Przystosuje się zmian. „Przywiązujemy się do stanu, który znamy i uważamy, że jest on normą. Natomiast ekosystemy leśne w naszej strefie klimatycznej nawet w najbardziej pesymistycznych modelach zmian pozostaną lasami. Las bardzo mocno się jednak zmieni”[3]. Niestety, żaden model nie obejmuje zmian, jakim może ulec cały las.

Łoś

Eksperyment z odradzającym się lasem trwa tuż przy granicy Warszawy. Utworzony w 1959 roku Kampinoski Park Narodowy to jedyny w Europie park narodowy graniczący ze stolicą państwa. Mamy szczęście patrzeć, jak Puszcza Kampinoska od kilkudziesięciu lat się odradza. A ma po czym. W latach II wojny światowej, do 1945 roku, rabunkowa eksploatacja lasów doprowadziła do wycięcia około 2,4 tysiąca hektarów starodrzewia. Po wojnie rozpoczęto proces zalesiania i obecnie powierzchnia leśna zajmuje około 35 procent terenu Rezerwatu Biosfery, co jest wielkością zbliżoną do tej z 1830 roku, kiedy te lasy pokrywały około 40 procent powierzchni Puszczy.

Najcenniejsza pod względem przyrodniczym pozostaje strefa rdzenna – obszary ochrony ścisłej Kampinoskiego Parku Narodowego oraz fragmenty obszarów ochrony czynnej. Tamtejsze zbiorowiska leśne złożone z mozaiki fitocenoz są odbiciem prawie wszystkich zespołów leśnych Puszczy. Do najcenniejszych należą: olsy porzeczkowe wykształcone na torfowiskach niskich, łęgi olszowo-jesionowe, grądy zajmujące wyniesienia wśród bagien oraz niewielkie powierzchniowo płaty dąbrowy świetlistej, występujące gdzieniegdzie na stokach wydm.

Szacuje się, że na terenie Puszczy Kampinoskiej żyje nawet szesnaście tysięcy gatunków zwierząt (połowa fauny Polski), gdyż jej obszar zawiera refugia dla fauny związanej zarówno z różnorodnymi środowiskami leśnymi, terenami otwartymi, jak i z dolinami rzecznymi. Wśród fauny bezkręgowej występują gatunki chronione i rzadkie w skali kraju – pająki poskocz krasny i strojniś nadobny. Wiele sukcesów ma na koncie tutejsza ochrona nietoperzy – ssaków najbardziej na świecie narażonych na wyginięcie. Symbolem Kampinoskiego Parku Narodowego jest jednak łoś. W wyniku ingerencji człowieka już na początku XIX wieku zniknął z terenu prawie całej Polski. W 1951 roku rozpoczęto reintrodukcję łosia w Puszczy Kampinoskiej – udaną, bo dziś jego populacja liczy około trzystu sztuk. Łoś ma w Puszczy Kampinoskiej wszystko, czego jako typowy roślinożerca potrzebuje. Żywi się roślinami lądowymi (upodobał sobie trzmielinę), ale też błotnymi, wodnymi i podwodnymi.

Sosna

Ochrona czynna ma różne oblicza.

„Przy czerwonym szlaku na zachód od Karczmiska prowadzone są prace z projektu przywracania wydm do stanu naturalnego. Zostały wycięte w większości gatunki obce: sosny smołowe oraz sosny Banksa (sadzone w przeszłości w Puszczy Kampinoskiej)”[4] – czytamy w oficjalnym komunikacie parku. Na obszarze renaturalizacji planowane jest przywrócenie naturalnego charakteru wydm, z cennymi gatunkami chrobotka.

Co dziś znaczy „naturalny charakter lasu”? Czy możemy sobie pozwolić na decydowanie za las, jak ma się zmieniać? Może to właśnie jest miejsce dla sosny Banksa, skoro sosna zwyczajna przestaje dobrze się czuć na wydmach?

Dzikość  pozytywnie oddziałuje także na las posadzony przez człowieka. Dziki las radzi sobie ze zmianami o wiele lepiej niż plantacje drzew. Konwalijka dwulistna potrzebuje czasu, ale jeśli zostawimy las w spokoju, w końcu pojawi się tam, gdzie się jej spodoba.

Puszcza nie jest muzeum. Jest zmianą. Dla niektórych wartość puszczy polega właśnie na tym, że ten ekosystem tak dynamicznie się zmienia i odnawia. Nieprzewidywalność można postrzegać jako wartość. Drzewostan polskich lasów w 70 procentach składa się obecnie z sosny – gatunku, wydawałoby się, świetnie przystosowanego do ekstremalnych warunków pogodowych: długich zim, skąpych deszczy, silnych wiatrów. Mimo to właśnie jej grozi, że zacznie ustępować z naszych lasów. Jak będą wyglądały lasy, kiedy zabraknie sosny? Czy my sobie bez niej poradzimy?